[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zemsty, to udało mu się. Ale uwierzyła mu, że nie chodziło o zemstę. Wdarł się ponownie do
jej życia.
Kiwnęła głową i odwróciła się, by przywołać taksówkę. Nie była zaskoczona, że nie
uznał za stosowne poczekać z nią do przyjazdu taksówki.
Czarna taksówka zatrzymała się, Francesca wsiadła do środka.
50
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Coś było nie tak. Angelo to widział.
- Okej, wykrztuÅ› to wreszcie. Co siÄ™ dzieje?
Znowu byli we włoskiej restauracji, w której jedli po raz pierwszy sześć tygodni
wcześniej.
Angelo upił łyk wina. Był trochę zdziwiony, że Francesca nadal jest w jego życiu i nie
znudziła mu się jeszcze, chociaż widywali się kilka razy w tygodniu. Nie zastanawiał się nad
tym. Wiedział po prostu, że ona jest na każde zawołanie, i to mu odpowiadało. Nie dopusz-
czał nadal do żadnego gotowania w kuchni. Jedli albo na mieście, albo wcale. I nigdy nie
zostawała na noc. Jego granice pozostawały nienaruszone, co pozwalało mu się dobrze ba-
wić, nie przejmując się uciążliwymi wyrzutami sumienia.
- Nic. - Francesca znów na niego spojrzała i zmusiła się do uśmiechu. - Nie jestem
głodna.
- Właśnie widzę. Ale to nie wszystko. Powiedz mi, co się dzieje. Jakieś zlecenie nie
poszło tak, jak trzeba? Znowu się martwisz o Jacka? To duży chłopiec, poradzi sobie. -
Nasłuchał się wielu zabawnych historyjek o wybrykach Jacka w ciągu ostatnich paru tygodni.
- Wiem - odpowiedziała, patrząc w talerz. Od jego zawartości robiło jej się niedobrze.
- Więc o co chodzi?
Rozpoznała nutkę zniecierpliwienia w jego głosie. Wahania nastroju nie były częścią
umowy.
- Może jestem zmęczona? Albo chcę pójść do ciebie, ale żeby porozmawiać.
- O czym?
- O czymkolwiek. - Wzruszyła ramionami.
- Tu nie chodzi o długie wieczory spędzane na pogawędkach, Francesco. Myślałem, że
to rozumiesz. - Kusiło go, żeby okazać jej trochę więcej współczucia, ale powstrzymał się.
Nie było sensu ustanawiać precedensów. Nie miał zamiaru budować z nią związku.
Zrobił to już kiedyś.
- Jasne, że rozumiem, Angelo. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. - Teraz zaczynała
poddawać się emocjom. Cieszyła się na spotkanie z nim, na seks, zanim zakomunikuje mu
nowinę. Nie planowała emocjonalnego wybuchu, po którym on będzie oziębły.
Angelo był ekspertem w odgadywaniu zamiarów innych ludzi i wiedział, że pod jej
drżącym uśmiechem coś się kryje. Przez ułamek sekundy ogarnęły go złe przeczucia, ale
zaraz się uspokoił.
Widzieli się dwa dni temu i spędzili ze sobą niesamowite cztery godziny. I wtedy
rozmawiali. Co takiego mogło się wydarzyć w ciągu dwóch dni, że spowodowało tę niemiłą
zmianÄ™?
51
S
R
Może Jack jej coś naopowiadał? Z tego, co wiedział, był ostatnią osobą, która mogła
pouczać innych o znaczeniu budowania związków. Denerwowało go, że liczyła się ze
zdaniem tamtego faceta, ale mógł się z tym pogodzić, skoro byli tylko przyjaciółmi. Nie
byłby tak łaskawy, gdyby się okazało, że on podsuwa jej jakieś pomysły. Będzie musiał
napomknąć coś o Jacku. Może zrobi jej mały wykład o zaletach samodzielności.
Wyszli z restauracji. Jesień czuło się już w powietrzu. Francesca starała się podtrzymać
rozmowę, opowiadając o programie, który widziała wczoraj w telewizji. W normalnych
okolicznościach droczyłby się z nią, doprowadzając do burzliwej dyskusji nawet na tak
trywialny temat jak te absurdalne reality show, od których była uzależniona.
Ale nie dziÅ› wieczorem.
Gdy zamilkła, wtrącił gładko:
- Nie powiedziałaś mi, co u Jacka? Czy nadal zajmuje się tą kobietą z dzieckiem?
Zaskoczona nagłą zmianą tematu i tonem jego głosu, Francesca spojrzała na niego
ukradkiem. Zrobiło jej się niedobrze. Tak bardzo chciała, żeby tego wieczoru wszystko
poszło idealnie. Wzięła go pod rękę.
- Wiem, że nie pochwalasz jego stylu życia, ale on jest szczęśliwy, i muszę przyznać,
że większość jego kobiet nadal się z nim przyjazni.
- To nieistotny szczegół - odpowiedział lekceważąco. - Czy nie powinien wreszcie
dorosnąć i przestać liczyć na twoje porady? Jeśli chcesz wiedzieć, to uważam, że twój
związek z nim jest niezdrowy. On nigdy nie będzie samodzielny, jeśli ma świadomość, że ty
zawsze chętnie pomożesz mu się pozbierać. - Powstrzymał się od wyrażenia swojej
największej obawy, że Jack może mieć na nią zbyt duży wpływ.
- Jack zwierza mi się jako przyjaciółce...
- I oferuje ci też rady jako przyjaciel? Słówko tu, sugestia tam? Może namawiał cię,
żebyś zażądała zobowiązań? Bo jeśli tak, to mogę ci od razu powiedzieć, że nic z tego nie
będzie. Pomiędzy nami jest tylko seks. Nie zrobię z siebie idioty, tak jak trzy lata temu. -
Doszli do jego domu. Włączył światło w holu i poszedł do kuchni nalać sobie coś
mocniejszego.
- Zobowiązania to ostatnia rzecz, o jakiej myślę. - Francesca nie mogła powstrzymać
gorzkiej nuty w głosie. - A zresztą Jack nie robiłby nikomu kazań na ten temat. Dostaje
wysypki na sam dzwięk tego słowa.
- Więc co cię gryzie?
Podeszła do niego i objęła go od tyłu. Trochę się rozluznił.
- Czy dziewczyna nie może się czasem czuć gorzej? - Oparła mu głowę na ramieniu, a
potem wspięła się na palce, żeby pocałować go w kark.
Angelo zaśmiał się i odwrócił. Przyciągnął ją do siebie i uśmiechnął się.
52
S
R
- Kiedy jest w moim towarzystwie? Jak można czuć się zle, gdy obok jest Angelo
Falcone?
Jego zdaniem kontakt fizyczny był silniejszy niż słowa. Nie chciał słyszeć wahania lub
wątpliwości w jej głosie. Chciał, żeby była w dobrym nastroju, wesoła i ciągle
podekscytowana. Taka była umowa.
- Masz rację, to niemożliwe. W końcu czyż Angelo Falcone nie jest najbardziej
pociągającym mężczyzną we wszechświecie? Najinteligentniejszym? Najbardziej
seksownym?
- Cynik mógłby wziąć to za sarkazm, ale ja na szczęście nie jestem cynikiem.
Przynajmniej nie w tym momencie. - Pocałował ją lekko, potem bardziej zachłannie. - Może
przeniesiemy się do sypialni? - spytał miękko.
- W łóżku może być wygodniej niż na podłodze w kuchni - zgodziła się.
Szybko znalezli się na górze. Teraz znała już jego dom tak dobrze jak swój. Czuła się
tu jak w bardzo przyjemnym i wygodnym hotelu.
Wstawiła świeczki do jego sypialni, ignorując zastrzeżenia, że stanowiły zagrożenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
zemsty, to udało mu się. Ale uwierzyła mu, że nie chodziło o zemstę. Wdarł się ponownie do
jej życia.
Kiwnęła głową i odwróciła się, by przywołać taksówkę. Nie była zaskoczona, że nie
uznał za stosowne poczekać z nią do przyjazdu taksówki.
Czarna taksówka zatrzymała się, Francesca wsiadła do środka.
50
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Coś było nie tak. Angelo to widział.
- Okej, wykrztuÅ› to wreszcie. Co siÄ™ dzieje?
Znowu byli we włoskiej restauracji, w której jedli po raz pierwszy sześć tygodni
wcześniej.
Angelo upił łyk wina. Był trochę zdziwiony, że Francesca nadal jest w jego życiu i nie
znudziła mu się jeszcze, chociaż widywali się kilka razy w tygodniu. Nie zastanawiał się nad
tym. Wiedział po prostu, że ona jest na każde zawołanie, i to mu odpowiadało. Nie dopusz-
czał nadal do żadnego gotowania w kuchni. Jedli albo na mieście, albo wcale. I nigdy nie
zostawała na noc. Jego granice pozostawały nienaruszone, co pozwalało mu się dobrze ba-
wić, nie przejmując się uciążliwymi wyrzutami sumienia.
- Nic. - Francesca znów na niego spojrzała i zmusiła się do uśmiechu. - Nie jestem
głodna.
- Właśnie widzę. Ale to nie wszystko. Powiedz mi, co się dzieje. Jakieś zlecenie nie
poszło tak, jak trzeba? Znowu się martwisz o Jacka? To duży chłopiec, poradzi sobie. -
Nasłuchał się wielu zabawnych historyjek o wybrykach Jacka w ciągu ostatnich paru tygodni.
- Wiem - odpowiedziała, patrząc w talerz. Od jego zawartości robiło jej się niedobrze.
- Więc o co chodzi?
Rozpoznała nutkę zniecierpliwienia w jego głosie. Wahania nastroju nie były częścią
umowy.
- Może jestem zmęczona? Albo chcę pójść do ciebie, ale żeby porozmawiać.
- O czym?
- O czymkolwiek. - Wzruszyła ramionami.
- Tu nie chodzi o długie wieczory spędzane na pogawędkach, Francesco. Myślałem, że
to rozumiesz. - Kusiło go, żeby okazać jej trochę więcej współczucia, ale powstrzymał się.
Nie było sensu ustanawiać precedensów. Nie miał zamiaru budować z nią związku.
Zrobił to już kiedyś.
- Jasne, że rozumiem, Angelo. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. - Teraz zaczynała
poddawać się emocjom. Cieszyła się na spotkanie z nim, na seks, zanim zakomunikuje mu
nowinę. Nie planowała emocjonalnego wybuchu, po którym on będzie oziębły.
Angelo był ekspertem w odgadywaniu zamiarów innych ludzi i wiedział, że pod jej
drżącym uśmiechem coś się kryje. Przez ułamek sekundy ogarnęły go złe przeczucia, ale
zaraz się uspokoił.
Widzieli się dwa dni temu i spędzili ze sobą niesamowite cztery godziny. I wtedy
rozmawiali. Co takiego mogło się wydarzyć w ciągu dwóch dni, że spowodowało tę niemiłą
zmianÄ™?
51
S
R
Może Jack jej coś naopowiadał? Z tego, co wiedział, był ostatnią osobą, która mogła
pouczać innych o znaczeniu budowania związków. Denerwowało go, że liczyła się ze
zdaniem tamtego faceta, ale mógł się z tym pogodzić, skoro byli tylko przyjaciółmi. Nie
byłby tak łaskawy, gdyby się okazało, że on podsuwa jej jakieś pomysły. Będzie musiał
napomknąć coś o Jacku. Może zrobi jej mały wykład o zaletach samodzielności.
Wyszli z restauracji. Jesień czuło się już w powietrzu. Francesca starała się podtrzymać
rozmowę, opowiadając o programie, który widziała wczoraj w telewizji. W normalnych
okolicznościach droczyłby się z nią, doprowadzając do burzliwej dyskusji nawet na tak
trywialny temat jak te absurdalne reality show, od których była uzależniona.
Ale nie dziÅ› wieczorem.
Gdy zamilkła, wtrącił gładko:
- Nie powiedziałaś mi, co u Jacka? Czy nadal zajmuje się tą kobietą z dzieckiem?
Zaskoczona nagłą zmianą tematu i tonem jego głosu, Francesca spojrzała na niego
ukradkiem. Zrobiło jej się niedobrze. Tak bardzo chciała, żeby tego wieczoru wszystko
poszło idealnie. Wzięła go pod rękę.
- Wiem, że nie pochwalasz jego stylu życia, ale on jest szczęśliwy, i muszę przyznać,
że większość jego kobiet nadal się z nim przyjazni.
- To nieistotny szczegół - odpowiedział lekceważąco. - Czy nie powinien wreszcie
dorosnąć i przestać liczyć na twoje porady? Jeśli chcesz wiedzieć, to uważam, że twój
związek z nim jest niezdrowy. On nigdy nie będzie samodzielny, jeśli ma świadomość, że ty
zawsze chętnie pomożesz mu się pozbierać. - Powstrzymał się od wyrażenia swojej
największej obawy, że Jack może mieć na nią zbyt duży wpływ.
- Jack zwierza mi się jako przyjaciółce...
- I oferuje ci też rady jako przyjaciel? Słówko tu, sugestia tam? Może namawiał cię,
żebyś zażądała zobowiązań? Bo jeśli tak, to mogę ci od razu powiedzieć, że nic z tego nie
będzie. Pomiędzy nami jest tylko seks. Nie zrobię z siebie idioty, tak jak trzy lata temu. -
Doszli do jego domu. Włączył światło w holu i poszedł do kuchni nalać sobie coś
mocniejszego.
- Zobowiązania to ostatnia rzecz, o jakiej myślę. - Francesca nie mogła powstrzymać
gorzkiej nuty w głosie. - A zresztą Jack nie robiłby nikomu kazań na ten temat. Dostaje
wysypki na sam dzwięk tego słowa.
- Więc co cię gryzie?
Podeszła do niego i objęła go od tyłu. Trochę się rozluznił.
- Czy dziewczyna nie może się czasem czuć gorzej? - Oparła mu głowę na ramieniu, a
potem wspięła się na palce, żeby pocałować go w kark.
Angelo zaśmiał się i odwrócił. Przyciągnął ją do siebie i uśmiechnął się.
52
S
R
- Kiedy jest w moim towarzystwie? Jak można czuć się zle, gdy obok jest Angelo
Falcone?
Jego zdaniem kontakt fizyczny był silniejszy niż słowa. Nie chciał słyszeć wahania lub
wątpliwości w jej głosie. Chciał, żeby była w dobrym nastroju, wesoła i ciągle
podekscytowana. Taka była umowa.
- Masz rację, to niemożliwe. W końcu czyż Angelo Falcone nie jest najbardziej
pociągającym mężczyzną we wszechświecie? Najinteligentniejszym? Najbardziej
seksownym?
- Cynik mógłby wziąć to za sarkazm, ale ja na szczęście nie jestem cynikiem.
Przynajmniej nie w tym momencie. - Pocałował ją lekko, potem bardziej zachłannie. - Może
przeniesiemy się do sypialni? - spytał miękko.
- W łóżku może być wygodniej niż na podłodze w kuchni - zgodziła się.
Szybko znalezli się na górze. Teraz znała już jego dom tak dobrze jak swój. Czuła się
tu jak w bardzo przyjemnym i wygodnym hotelu.
Wstawiła świeczki do jego sypialni, ignorując zastrzeżenia, że stanowiły zagrożenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]