download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Potwierdziła.
 Prowizoryczna klapa wejSciowa w Scianie nie była ideal-
nie kwadratowa i czasami musiaÅ‚am wbijaæ j¹ na miejsce. To ten
dxwiêk usÅ‚yszaÅ‚eS, zanim do mnie wtargn¹Å‚eS.
 UsÅ‚yszaÅ‚em go równie¿ w ambulatorium, gdy rozmawia-
Å‚em z Shawnem. On te¿ to wczeSniej sÅ‚yszaÅ‚; nawet kilka razy.
A przy okazji, mo¿emy przypisaæ panu X jeszcze jedno: poluzo-
wanie pasów Shawna, co umo¿liwiÅ‚o chÅ‚opakowi ucieczkê.
Tera zmarszczyła czoło.
 MySlisz, ¿e ktoS zrobiÅ‚ to celowo?
 OczywiScie. Nasz pan X nie mógÅ‚ krêciæ siê obok kabiny
Ixila ze skrzynk¹ narzêdzi i zestawem  MaÅ‚y truciciel , dopóki
wszyscy byliScie na pokÅ‚adzie. Nie chciaÅ‚ ryzykowaæ, ¿e zosta-
nie przyÅ‚apany. ZabroniÅ‚em wam wychodziæ, musiaÅ‚ wiêc wymy-
Sliæ naprawdê wa¿ny powód do opuszczenia statku przez zaÅ‚ogê.
Ixil delikatnie odchrz¹kn¹Å‚.
 Obawiam siê, ¿e oboje nie dostrzegacie czegoS wa¿niej-
szego. Zauwa¿cie, ¿e kiedy wszyscy wyszli, Arno Cameron znik-
n¹Å‚. Mo¿e niekoniecznie z wÅ‚asnej woli.
Tera zbladła.
 Jak to?  wyszeptaÅ‚a.  Przecie¿ nikt nie wiedziaÅ‚, ¿e tu
jest.
 KtoS wydedukował to w taki sam sposób, jak ja  odrzekłem
ponuro. Porwanie Camerona nie wró¿yÅ‚o nam niczego dobrego. 
13  Obława na Icarusa 193
Albo usÅ‚yszaÅ‚ jeden z tych dxwiêków i odkryÅ‚, ¿e rozmawiacie ze
sob¹.
 Mo¿e to byÅ‚ prawdziwy powód wizyty celników?  pod-
sun¹Å‚ Ixil.  Chcieli opóxniæ moment, w którym zorientujemy siê,
¿e go nie ma. Wiedzieli, ¿e po donosie szybko wyniesiemy siê
z Potosi, i zanim ktoS siê poÅ‚apie, bêdziemy daleko.
 Ale po co porywacze zabrali jego rzeczy?  naciskała Tera.
Z pewnoSci¹ nie mogÅ‚a siê pogodziæ z takim scenariuszem.  MiaÅ‚
peÅ‚ne wyposa¿enie turystyczne: paczkowane jedzenie, pojemni-
ki z wod¹, skÅ‚adane materace, nawet maÅ‚e urz¹dzenie do likwi-
dacji odpadków.
 Sk¹d to wszystko wzi¹Å‚?  zapytaÅ‚em.
 WiêkszoSæ kupiÅ‚am na Xathru. ZamierzaÅ‚ wyjSæ po pierw-
szym postoju, ale po Smierci Jonesa uznaliSmy, ¿e powinien za-
czekaæ.
 Aha&  Przypomniałem sobie pakunki, z którymi wróci-
Å‚a wtedy na pokÅ‚ad i jej niezadowolenie, ¿e przeze mnie nie do-
koñczyÅ‚a zakupów.
 Po co to zabrali?  powtórzyła.
 Mo¿e chcieli zatrzeæ wszelkie Slady jego obecnoSci tutaj? 
zasugerowaÅ‚ Ixil.  Pewnie wiedzieli od swojego informatora, ¿e twój
ojciec siedzi w ukryciu. Potem byłoby na to tylko twoje słowo.
 O ile doszÅ‚oby do konfrontacji  dodaÅ‚em.  Mo¿e wobec cie-
bie te¿ mieli jakieS plany. I nie wiadomo, czy z nich zrezygnowali.
PróbowaÅ‚a zabiæ mnie wzrokiem, ale jej nie wyszÅ‚o.
 To prawdziwa pociecha mieæ ciê pod rêk¹, McKell  wark-
nêÅ‚a.  Was obu zreszt¹.
 No có¿& Szczerze mówi¹c, my te¿ nie dostaliSmy dokÅ‚ad-
nie tego, co było w umowie  odparowałem.  Interesuje mnie,
jakim cudem ten statek w ogóle jeszcze leci. Mieli nas w zasiêgu
rêki co najmniej dwa razy. Dlaczego nas nie zatrzymali?
WestchnêÅ‚a.
 Nie wiem.
 Mo¿e Å‚atwiej byÅ‚oby nam zrozumieæ&  zacz¹Å‚ wolno
Ixil  & gdybySmy znali tajemnicz¹ zawartoSæ Å‚adowni?
Tera milczaÅ‚a przez dÅ‚u¿sz¹ chwilê. PopatrzyÅ‚a na nas, jakby
nie mogÅ‚a siê zdecydowaæ, czy mo¿e nam zaufaæ. Albo wymy-
SlaÅ‚a jakieS przekonuj¹ce kÅ‚amstwo.
194
 W porz¹dku  powiedziaÅ‚a w koñcu.  Na pokÅ‚adzie nie
ma ¿adnego Å‚adunku. To sam  Icarus jest Å‚adunkiem.
ZatoczyÅ‚a rêk¹ Å‚uk.
 WÅ‚aSnie to odkryli archeolodzy na Meimie: dwie kule po-
Å‚¹czone ze sob¹. W wiêkszej znalexli tylko generator grawitacji
promieniowej, w mniejszej pełno obcej elektroniki.
 Na ile obcej?  spytał Ixil.
 Zupełnie obcej  odparła ponuro.  CzegoS takiego jeszcze
nie widzieli. Podobnie jak kompletnie nieznanych symboli i ozna-
czeñ. Nie wiemy, czy pochodz¹ z okresu poprzedzaj¹cego powsta-
nie cywilizacji w Spirali, czy tylko z zewnêtrznego, znanego tery-
torium. Dlatego na pokładzie jest ten stary Worthram T-66;
archeolodzy u¿ywali go do badania maÅ‚ej kuli. Kiedy skÅ‚adali  Ica-
rusa , po prostu zbudowali wokół kabinê komputerow¹.
 Teraz wiem, sk¹d to dodatkowe przyci¹ganie w przestrze-
ni miêdzykadÅ‚ubowej  powiedziaÅ‚em.  ZamierzaÅ‚em ciê zapy-
taæ, jak i po co stworzyliScie coS takiego.
 To nie my  odparÅ‚a Tera.  Nie mamy pojêcia, do czego
sÅ‚u¿y. Wiemy tylko, ¿e dziaÅ‚a z siÅ‚¹ okoÅ‚o osiemdziesiêciu piêciu
procent przyci¹gania ziemskiego. Powstaje samodzielnie i dlate-
go nie zakłóca go generator grawitacyjny  Icarusa .
USmiechnêÅ‚a siê sÅ‚abo.
 Tak samo działało na Meimie. Nawet tam, w Srodku peł-
nego pola grawitacyjnego planety, mo¿na byÅ‚o chodziæ dookoÅ‚a
wnêtrza kuli i nie spaSæ.
 To musiaÅ‚o byæ ciekawe prze¿ycie  mrukn¹Å‚em.
 Połowa naszych ludzi to uwielbiała, druga połowa nie zno-
siÅ‚a. Dlatego zbudowali wewnêtrzny kadÅ‚ub tak daleko od ze-
wnêtrznego. Metal hamowaÅ‚ dziaÅ‚anie pola grawitacyjnego kuli,
ale kiedy przysuwali kadÅ‚uby bli¿ej siebie, na przeciêciu siê dwóch
pól doznawaÅ‚o siê caÅ‚kowitej dezorientacji.
 Dlatego Patthowie tak siê pal¹, ¿eby mieæ  Icarusa ? 
zapytaÅ‚em.  Chc¹ zdobyæ generator grawitacyjny nowego typu?
Nie wydaje mi siê to warte zabijania.
PokrêciÅ‚a gÅ‚ow¹.
 W¹tpiê, czy w ogóle wiedz¹ o jego istnieniu.  Jej ton przy-
prawił mnie nagle o zimny dreszcz.  Jak mówiłam, nasi ludzie
nie potrafili rozszyfrowaæ symboli w dwóch kulach. Ale nie tylko
195
generator ci¹gle dziaÅ‚aÅ‚. Mnóstwo urz¹dzeñ elektronicznych w ma-
Å‚ej kuli czekaÅ‚o w gotowoSci do pracy. Technicy zanotowali ró¿ne
odczyty: analizy falowe, operacje wzorcowe& takie rzeczy.
WziêÅ‚a gÅ‚êboki oddech.
 Nie s¹ pewni  powiedziaÅ‚a cicho.  Wielu rzeczy jeszcze nie
rozumiej¹. WÅ‚aSciwie wiêkszoSci. Ale na podstawie kilku rozszy-
frowanych wzorów i poziomów mocy, a nawet kształtów geome-
trycznych niektórych komponentów s¹dz¹, ¿e to& napêd gwiezdny.
Spojrzałem na Ixila.
 Jakiego rodzaju?  spytaÅ‚em ostro¿nie.
 Szybki  odparła.  Bardzo szybki. Z odczytów wynika,
¿e mo¿e nawet dwadzieScia razy szybszy od Merkurego Patthów.
 A to ju¿ jest warte zabijania  powiedziaÅ‚ wolno Ixil.
1 3
1 3
1 3
1 3
1 3
aliSmy Terze trochê czasu na odpoczynek, choæ w¹tpili-
D Smy, czy potrafi zasn¹æ po tak uroczej konwersacji. Prze-
nieSliSmy nasz¹ prywatn¹ naradê wojenn¹ do sterowni. Shawn
nie zgÅ‚aszaÅ‚ sprzeciwów, kiedy zwolniliSmy go z dy¿uru. PoszedÅ‚
do siebie, powłócz¹c nieco nogami; jeszcze nie wróciÅ‚ do zdro-
wia po ostatnim nawrocie choroby Cole a. Albo po borandisie.
Chocia¿ sterownia zapewniaÅ‚a po¿¹dan¹ poufnoSæ, nic nie
wymySliliSmy. Nie znalexliSmy odpowiedzi na pal¹ce pytania.
Przygl¹daÅ‚em siê, jak fretki zÅ‚a¿¹ po nogach Ixila i zajmuj¹
swoje stanowiska na korytarzu i przy przegrodzie.
 Mo¿e trudno w to uwierzyæ&  zacz¹Å‚em  & ale teraz
mam wiêkszy zamêt w gÅ‚owie, ni¿ przed rozmow¹ z Ter¹. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •