download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Egzaminy w wiedrusskoj szkole na uroczystościach szereg podobne były, igriszcz. Przy pomocy ich
uczyły dorosłe dzieci i sami u dzieci uczyli się.
Do przykładu, święto jest takim - Kolędy. W dni Kolęd dzieci chodzą i śpiewają kuplety wszystkim
swoim sÄ…siadom. Wiersze, motywy do jego i pritancowki sam tworzÄ….
Przygotowują dzieci wystąpienia swoich na długo do początku uroczystości i z zainteresowaniem
autentycznym przy wzrosłych, w rodzinach, u siebie i guślarzy wypytują, jak nauczyć się lepiej tworzyć
wiersze, jak śpiewać i pritancowywat'.
Zdolności u wszystkich dzieci nie jednakowi, oczywiście, byli. Ci, kto pozostawał w tyle w
soczynieńje od innych, rodziców swoich upraszał ich pouczyć. I czasami rodzice używali dążenie dzieci
do Poznania dla priwleczeńja ich do pomocy w gospodarce.
Na przykład, kaniuczyt wnuk u babci:
- Babulka, miła, no poczytaj wiersze. No poczytaj, proszę, proszę. Nie chcę być najgorzej, mnie w
Kolędy nie wezmą z sobą przyjaciele.
A babcia w odpowiedz:
- Podział dużo u mnie, pomógłbyś, wtedy i poczytam wieczorem wiersze.
Dziecko z entuzjazmem pomagało i potem babci słuchało, zapamiętywać starał się wszystkie jej
wiersze albo pieśnie, pritancowkam prosił go, żeby uczył. Potem u dziadka, u matki prosił i u ojca jego
chcąc b troszkę pouczyć. I wdzięczny był rodzicom, kiedy oni jemu lekcję wręczali.
Porównaj, Władimirze, to przedstawienie z lekcją w szkole obecnej jest literaturą, na przykład.
Wszystko jest poprawne, jego nie wolno porównać. Dziecko przy wiedrussow od dzieciństwa sam
starało się zostać poetą.
Czrieda wesołych uroczystości u ludzi wiedrusskogo okresu - to system, pomagający mirozdańje
poznawać i uczyć dzieci prostego życiowego mudrostiam.
Guślarze - wędrowne nauczyciela i informatorzy są o dziejącym się na świecie. Bojany, bardowie
przypominali też o zdarzeniach z przeszłości i przyszłe przepowiadali i rozsławiali świat wspaniałych
uczuć albo potępiali niegodnych.
Na ich lekcje, stale prowodiwszyjesa w sjeleńje każdym, nikt chodzić nie zmuszał dzieci. Liczyło się,
sam nauczyciel każdy powinien zdołać przyciągnąć uwaga dziecka do opowiadania o nauce, którą
opowiedzieć zbierał się.
Takich rządziła powiekami doskonalili nauczycieli-guślarzy.
- A jeśli jakikolwiek nauczyciel-guślarz, w tym celu, aby przyciągnąć uwagę dzieci, nie nauki będzie
im uczyć, a tylko grać z nimi w jakąś grę?
- Kiedy takie wydarzyłoby się, guślarz tytułu guślarza straciłby. Rodzice, obcując domy z dziećmi
swoimi, natychmiast zrozumieć mogli: Dzieci nauce nie uczyli. Wiadomość o czynie niedobrym po innym
sjeleńjam raznjestis' mogła i mnóstwo osiedli przychodzącego do niego guślarza, honor poplamił swoją,
poproszą oddalić się.
Do powstania w sobie miłości maluch Lubomiłka nie starał się odwiedzać zajęcia guślarzy i słuchać
pieśni bardów i bojanow. Rodzice swoich dzieci gwałtem uczyć się nie zmuszali, ale przy wygodnym
wypadku mogli im nienawiazczywo podpowiedzenie dać.
Miłość energią swojej malucha Lubomiłku otuliła. W rodzinie wiedrusskoj pojawienie się miłości
przyswajano jak nowego członka rodziny od Boga, w pomoc wysłanego im. I wiedzieli, jak w zgodzie z
miłością można życie dziewczynki wspaniałej zrobić. Oto babcia i poradziła Lubomiłkie pójść do
guślarzy i pouczyć. Nie po prostu tak uczyć się nie wiadomo dla czego, a z celem - dla lubimogo zostać
lepszej samej. Lubomiłka zgodziła się i zdecydowała: Kiedy przyjdzie guślarz, który będzie uczyć, jak
pieśnie głosem pięknym śpiewać, ona do niego z przyjaciółkami pójdzie.
Ale potrzebny guślarz nie szedł. Lubomiłka zdecydowała po prostu tak schodzić do kolejnego.
Przyszła i słuchać zaczęła. Guślarz mówił o przeznaczeniu roślin różnych, zapachów od nich i jak leczyć
roślinami można człowieka.
«Po co tego potrzebujÄ™? I nie trzeba wcale, - zdecydowaÅ‚a LubomiÅ‚ka o siebie, - i tak wszyscy wiedzÄ…,
jak leczyć i mama, babcia, siostra - wszyscy wiedzą. I nawet jeśli będę najbardziej znać o trawkach
różnych, to jak to zauważy mój wybraniec? W żaden sposób on nie zauważy».
I Lubomiłka słuchała nieuważnie guślarza. Tak po prostu, za kompanię z przyjaciółkami na
briownyszkie siedziała. A czasami wstawała, odchodziła i jedna błąkała się po polance. Ucieszyła się,
kiedy skończył guślarz swój wykład i wszystkich do domu iść zebrali się.
I nagle guślarz stary zwrócił się do Lubomiłkie:
- Powiedz mi, dziewczynka, tobie nieciekawej wydała się mowa moja?
- Ona mi po prostu nie potrzebna niskoleczko, dla sprawy mojego sekretnego, - guślarzowi cichutko
zakomunikowała mała Lubomiłka.
nauczyciel-guślarz ledwie tylko uśmiechnął się. Wszystko rozumiał ten przenikliwy starzec o
panieńskich sprawach sekretnych i zauważył:
- Można, dziewczynka, prawa ty i do niczego tobie tymczasem takie znajomości. Ty przecież jeszcze
dziecko. A dla dziewczyn ich powiadamać, jak zostać pięknej samej i jak stworzyć Miłości przestrzeń dla
lubimogo. Jego zobaczywszy, on obowiązkowo poznać zechce, kto stworzyć zdolny okazał się piękno
wielką? I zachwyci się tej, kto do niego wyjdzie jak twórca. Jeszcze według sekretu zakomunikuję
dziewicom, jak pleść wieniec i jak wywar przygotowywać dla lubimogo z traw, czym myć się można
każdego ranka, żeby ciało pachnęło jak kwiat. Jeszcze dziewicom opowiem &
Mała Lubomiłka słuchała starca i wszystko więcej żałowała, że nie chodziła na rozmowy z nim. Wielki
od tygodnia on gości w osiedlu. Sekrety ważne dziewicom opowiedział, ona o nich nie zna niczego. I
zapytała starca Lubomiłka:
- Jeszcze długo będziecie gościć w sjeleńje naszym?
- Za dwa dni pójdę, - jej starzec odpowiadał.
- Za dwa dni? - Nie skryła dziewczynka rozczarowania. - Za dwa dni & Wtedy proszę was bardzo-
bardzo ostatni dwie noce nocować u nas.
- W domy inni zaproszony ja i sogłas'je już dał, - odpowiedział guślarz. - Ale, zresztą, jeśli chce się
tobie &
- I, bardzo-bardzo powinienem od was poznać o trawkach różnych.
Guślarz stary wszystkie wieczory rozmawiał z zakochaną Lubomiłkoj.
Mędrzec wiedział: Natchnienie miłości pomoże dziewczynce poznać przez dzień nauki istotę, innym
na to roku będzie mało. A odchodząc, kiedy guślarza odprowadzała Lubomiłka do opłotków sjeleńja, on
powiedział dziewuszce:
- Zladem za mną do was guślarz przyjdzie inny. On będzie mówić o gwiazdach, o Błotniake
niebiańskiej, Słońcu i światach niewidocznych. Kto jego zrozumieć zdoła, ten gwiazdę zapalić na niebie
będzie w stanie przewodnią ukochanemu wybrańcowi i ta gwiazda obu będzie świecić wiecznie.
Potem przyjdzie do was guślarz, który wie, jak sam z przekornych koni można pokornym dla lubimogo
i innym jemu zrobić i oswajać zwierzęta.
Jeszcze do was bard powinien przyjść, on wie, jak pisać wiersze i pieśnie głosem takich wyprowadzać,
że ludzie liczne pokochają głos, zatem - wszystko powiedziane przez człowieka. I tańczyć on może
nauczyć.
- Proszę Powiedzieć mi, proszę, do jakiego guślarza nie powinienem chodzić? - Nagle Lubomiłka do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •