download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na piach. - Już.
W oczach Nidora zapłonęły mściwe ogniki.
- No to niech przyjdą i sobie wezmą  powiedział cicho.
- A my tu na nich poczekamy - uzupełnił Nex.
Księżyc tkwił w górze, świecąc z całych sił, jakby nie chciał dopuścić,
by umknęło mu cokolwiek z tego, co się tu miało dziać.
Odzywające się odwieczne instynkty, które w pewnych okresach
wyciągają ludzi z hałaśliwych miast do lasów i na pola i każą zabijać
stworzenia ołowianymi kulami, żądza krwi, rozkosz zabijania - wszystko
to odczuwał Buck, ale odczuwał znacznie głębiej. Pędził oto na czele
zgrai w pogoni za dzikim stworzeniem, za żywym mięsem, aby je zabić
własnymi zębami i zanurzyć pysk aż po oczy w ciepłej krwi. Istnieje stan
ekstazy, będący szczytowym punktem życia, ponad który już wzniesć się
nie można. A taki jest paradoks istnienia, że w momencie tej ekstazy
człowiek żyje tak intensywnie jak nigdy i jednocześnie zapomina, że
żyje. Ekstaza ta, to zapo-mnienie o życiu, ogarnia artystę płomieniem.
Ogarnia żołnierza, gdy po przegranej bitwie w bojowym szale odmawia
łaski z ręki wroga. Ogarnęła i Bucka, gdy wydając odwieczny wilczy
zew, pędził na czele zgrai za zwierzątkiem umykającym szybko w
świetle księżyca. W głosie Bucka przebijała cała głębia jego natury, jej
niezbadane tajniki, sięgające początków istnienia. Ogarnęło go uczucie
wspaniałej żywotności, zalała potężna fala radości istnienia, pełnia
szczęścia odczuwana w każdym mięśniu, stawie i ścięgnie. Było w tym
wszystko, co nie było śmiercią, co było płomienne i dzikie, co wyrażało
się ruchem, ulatywało radośnie ku gwiazdom ponad martwą materię,
pozostajÄ…cÄ… w bezruchu.
Jack London  Zew krwi"
Ukryte
Pogrzebany żywcem.
A więc tak to się czuje. Strużka piasku przesypała się przez powiekę,
powędrowała w dół policzka. Vesper nie drgnął nawet, nie podniósł ręki,
by ją zetrzeć. Tkwił nieruchomo, przysypany biało-żółtym pyłem, niczym
zapomniana mumia.
Wciągnął powoli powietrze przez bawełnianą opaskę. Materiał
przylgnął do ust, by po chwili wybrzuszyć się w łagodnym wydechu. -
 JadÄ…!"
Vesper powstrzymał drżenie. Kulili się we trzech: on, Nex i Nidor, w
prowizorycznej jamce osłoniętej płytami tarcz balistycznych, z narzuconą
na wierzchu płachtą maskującą. Czekali.
 Trzy samochody na dziewiÄ…tej, formacja »grot«. Same BMW X5" -
meldował miarowy, spokojny głos Alacera.  Trzy na dwunastej: dwie
toyoty land cruiser, jeden nissan terrano. Trzy na szóstej: dwa jeepy
cherokee. I jeszcze jedna X-5. Jadą na wygaszonych światłach. Na pewno
majÄ… noktowizjÄ™".
Wymienili we trzech porozumiewawcze, mentalne uśmiechy. A zatem
watykańscy póki co zachowywali się podręcznikowo. Wiedząc, że mają
przewagę siły ognia, zamierzali to wykorzystać w najprostszy sposób:
klasyczny manewr oskrzydlający. Siły główne wiążą przeciwnika ogniem,
a w tym samym czasie grupy wypadowe wykonujÄ… uderzenie z flanki.
Zabójczy w swej prostocie manewr zmusza obrońców do walki na kilku
kierunkach. Od tego momentu pozostaje tylko kwestia, jak szybko broniÄ…cy
się są w stanie się przegrupować.
 Nieznana dokładna liczba cyngli, można się spodziewać
pięćdziesięciu" - uzupełnił Tiro.
 Czekać" - zarządził spokojny głos pretorianina. Celer nadzorował
przebieg wydarzeń, wisząc wysoko nad nimi.  Czekać!"
Silnik starej, sfatygowanej toyoty land cruiser wył rozpaczliwie,
wspinając się na zbocze. Z ulgą powitał dużo łatwiejszą drogę w dół. Za
nim pośpieszyły następne.
 Zespoły z szóstej i dwunastej zjechały w dół, ci na dziewiątej
zatrzymali się na krawędzi wydmy. Obserwują".
Samochody zatrzymały się zaraz po zjezdzie w kotlinę. Zastygły w
bezruchu.
 No, to zaraz się okaże, kto się bezrozumnie wpieprzył w gówno: my
czy on" - Nex wysłał myśl cichutką niczym szept.
Vesper westchnÄ…Å‚ urywanie. Faktycznie, ktoÅ› tu siÄ™ ewidentnie
przeliczył ze swoimi możliwościami. Albo Siewca, pragnąc dorwać swą
ofiarę za wszelką cenę... Albo oni, nie pojmując, na jak wiele go stać.
Samochody zdawały się być oddzielone gęstą, falującą mgłą. Gdzieś
wewnątrz nich poruszały się czarne cienie. Nie dawało się rozpoznać nawet
sylwetek, nie mówiąc już o poszczególnych operatorach.
Ból z tyłu głowy nie nasilał się, zastygł w tej samej
amplitudzie, co kilkanaście minut temu.
 Nie są tacy głupi" - szepnął Nidor.  Nie wysiadają. Spodziewają się
pułapki".
Vesper przełknął ślinę. Nie jest dobrze, ale to jeszcze nic strasznego,
pocieszył się w myślach. Zresztą, wkrótce obudzi się Ukryty i będzie po
wszystkim.
 Celer, raportuj" - polecił śpiesznie.  Nie ma żadnych innych jednostek
w pobliżu?"
 Nic! Czysto!" - zameldował pretorianin.  Hirtus, Offa, rozpoznanie
lotem! Szybko!"
Pojazdy ruszyły naprzód, powoli, ostrożnie. Vesper przymrużył oczy,
przerzucił ostrość na przyrządy celownicze, a potem z powrotem skierował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •