download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chrapliwie.
- Nie sypiałem z inną - zaprzeczył Oja cicho. - Ale wiem, że nawet jeślibym z tobą
został... nie potrafiłbym cię uszczęśliwić, Ruth Lino.
- Ja jestem z tobą szczęśliwa - zaprotestowała gwałtownie. - I nie chcę cię stracić.
Obiecałeś mi, że zostanę młodą gospodynią w Stornes. Obiecałeś mi! - powtarzała ponuro.
- Nigdy nie mówiłem tego wprost, choć też sądziłem, że tak się stanie - rzekł cicho. - Ale
wtedy spotkałem...
Zrezygnowany otarł dłonią twarz i popatrzył jej prosto w oczy.
- Spotkałem tę, z którą pragnę dzielić życie. Mam co do tego absolutną pewność i
dlatego... nie mogę...
Nieoczekiwanie spadł na niego siarczysty policzek, który wymierzyła mu z siłą, jakiej by
się po niej nie spodziewał. Dziewczyna rzuciła się na niego z furią, szarpała za włosy i z
głośnym szlochem bila go na oślep. Musiał wykorzystać swą przewagę fizyczną, by się
obronić. Przewrócił ją na łóżko i przytrzymał jej ręce nad głową, a ona, czerwona na twarzy,
opluwała go ze złością. Tyleż zdumiało go to, co przeraziło.
- Uspokój się, dziewczyno! - rzucił ostro i nią potrząsnął. - Zachowujesz się jak opętana.
- Jesteś mój! - wykrzykiwała w spazmach. - Nigdy cię nie oddam! Nigdy, nigdy!
Słyszysz? Powtarzam, nigdy!
- Nie jestem twoją własnością, Ruth Lino - odparł. - Przykro mi, że tak się stało.
Powiedziałem ci, że nie jesteś niczemu winna. Ale ja... Nie mogę inaczej postąpić - dodał
bezradnie.
- Kim jest ta dziwka?
- Nie znasz jej i nie jest to żadna dziwka - odpowiedział nieprzyjaznie. - Zapomnij o
wszystkim i zachowuj się jak człowiek! - ostrzegł, zwalniając powoli uścisk wokół jej
nadgarstków. - To nie koniec świata, Ruth Lino. Jesteś młoda i ładna i za jakiś czas znajdziesz
sobie innego. Kogoś, kto będzie na ciebie bardziej zasługiwał niż ja.
- Chcę zostać młodą gospodynią w Stornes - zawyła. - I zostanę nią, zostanę!
Oja wstał i przez chwilę przyglądał się purpurowej twarzy dziewczyny, na której malowała
się bardziej złość niż rozpacz. Może Stornes i pozycja, jakiej się spodziewała w przyszłości,
znaczyły dla niej więcej niż on sam? Nigdy wcześniej o tym nie pomyślał.
- Nie chciałem tego - wyjaśnił cicho. - Ale po prostu nie mogę postąpić inaczej.
Po tych słowach odwrócił się i skierował do drzwi. W ramię trafiła go ciśnięta przez nią
książka. Szarpnął klamkę, wyszedł pośpiesznie i zbiegł po schodach. Na dole zderzył się z
Helgą, która stalą w półmroku i nasłuchiwała.
- Co to, na Boga, za krzyki i hałasy? - zapytała, przytrzymując go za ramię. - Co się tam
dzieje?
- Zapytaj Ruth Liny! - rzucił krótko, wyrwał się i ruszył ku drzwiom.
Po powrocie z Gjelstad Oja nie miał ochoty wchodzić do izby. Czuł się okropnie. Nie
przypuszczał, że Ruth Lina tak zle zniesie wiadomość o rozstaniu, ale miał nadzieję, że Helga
zdoła ją jakoś uspokoić. Dziewczyna kompletnie straciła panowanie nad sobą. Już wcześniej
zauważył u niej oznaki gwałtownego temperamentu, zwłaszcza gdy urządzała mu sceny
zazdrości. Bo zazdrosna była o niego od pierwszego dnia, gdy zaczęli się spotykać. Ale to w
gruncie rzeczy go bawiło, utwierdzało w swojej atrakcyjności, choć czasami uważał jej
reakcje za trochę dziecinne. Teraz jednak cieszył się, że z nią zerwał. %7łycie z taką furiatką
byłoby piekłem, pomyślał i aż się wzdrygnął. %7łeby przestać myśleć o tym, co się stało, i
pozbyć się niesmaku, jaki wywołała w nim ta sytuacja, rzucił klaczy dodatkową porcję siana i
poklepał ją przyjaznie po zadzie, a potem skierował się do stajni.
- Oja...
Drgnął, gdy z mroku zza ściany stajni wyłoniła się Herborg i podeszła do niego. Wydała
mu się dziwnie blada, ale uznał, że może to wina księżycowego blasku. Objął ją, przytulił
mocno i pomyślał, że dobrze ją mieć tak blisko siebie. Podniosła ku niemu twarz, a on
pocałował jej chłodne usta i jeszcze mocniej przytulił.
- Jak ci poszło? - zapytała.
- Strasznie to przyjęła - odparł ponuro. - Próbowałem wyjaśnić... Nie, to nie było
przyjemne.
Pogłaskała jego chłodny od mrozu policzek, tuląc się łagodnie i ogrzewając go swym
ciepłem.
- Przez cały czas myślałam o tobie - wyszeptała. - Posmarowałam kilka kromek, bo nie
zdążyłeś na kolację.
- Nie chcę wchodzić do środka - odparł i musnął ustami jej wargi. - Nie teraz - dodał. -
Pójdziesz ze mną na górę? Potrzebuję cię, Herborg. Chodz ze mną!
Ich spojrzenia spotkały się. Poczuł, że na moment jej ciało zesztywniało w jego ramionach, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •