download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gerald wyglądał na zaskoczonego, lecz po chwili zwycięsk uśmiech okrasił mu twarz.
zwrócił się do siostry Duncana.
 Adelo, ponieważ nie chcesz stąd wyjechać, więc ja zostanę z tobą.
-Co?
Adela znowu zaczęła skrzeczeć, jednak Madelyne nie dostrzegła w jej oczach
strachu, tylko niedowierzanie i gniew.
 Jak powiedział twój brat, zostanę tak długo, jak będzie trzeba, żebyś zdała sobie
sprawę, że rzeczywiście chcę się z tobą ożenić  powiedział Geraid.  Czy mnie
słyszysz?
Oczywiście, że go słyszała. Madelyne pomyślała, że nawet strażnik na południowych
murach musiał słyszeć Geralda. Wystarczająco głośno wykrzyczał swe
oświadczenie.
Madelyne zrobiła krok w stronę Adeli, ze szczerym zamiarem bronienia jej przed
gniewem Geralda, ale Duncan znowu chwycił ją za rękę. Przyciągnął Madelyne do
boku, a kiedy próbowała protestować, wzmógł uścisk i Madelyne postanowiła
odłożyć opanowanie na pózniej.
Adela była wściekła. Uniosła spódnice i podbiegła do Geralda.
 Będziesz stary, siwy i zniedołężniały, zanim zmienię zdanie, Geraldzie.
Gerald uśmiechnął się do niej.
 Nie doceniasz moich zdolności, Adelo  powiedział.
 Jesteś najbardziej upartym człowiekiem na świecie  rzuciła Adela.  Jesteś...
plebejski.  Odwróciła się na pięcie i wyszła z sali.
Madelyne czuła, że wszystko dobrze się ułoży. Adela była wściekła, ale nie
przerażona.
 Co to znaczy plebejski?  zapytał Gerald Edmonda.
Edmond wzruszył ramionami i popatrzył wymownie na Madelyne.
 Jeszcze jedno z twoich słów?  zapytał.
- Tak - przyznała.
 Czy to coś tak potwornego jak Polifem?  zapytał Edmond.
Madelyne potrząsnęła głową.
 Nie przejmuj się, Geraldzie. Adela i tak bardziej cię ceni, niż Madelyne mnie, gdy
spotkaliśmy się po raz pierwszy - powiedział Edmond z uśmiechem.
Madelyne nie wiedziała, o czym on mówi. Duncan życzył wszystkim dobrej nocy i
wyciągnął Madelyne z sali, zanim zdążyła zapytać Edmonda.
Ani mąż, ani żona nie odezwali się do siebie słowem, dopóki nie znalezli się przed
sypialnią Duncana. Kiedy przepuścił ją przodem, Madelyne zapomniała zapytać go o
Adelę i Edmonda. Jej uwagę pochłonęła sypialnia. Duncan kazał przenieść jej rzeczy
z wieży do swoich komnat. Teraz przy kominku stały dwa krzesła, ogromne łoże
pokrywała kapa, a na ścianie wisiał gobelin.
Maude wychodziła właśnie z pokoju i oznajmiła baronowi, że przygotowała dla
Madelyne kąpiel, tak jak polecił.
Gdy tylko za służącą zamknęły się drzwi, Madelyne powiedziała:
 Nie mogę się kąpać w twojej obecności. Proszę, idz popływać w jeziorze, gdy ja...
 Dość często widywałem cię bez ubrania, Madelyne
 odparł Duncan. Rozwiązał jej pleciony pas, rzucił go na krzesło, po czym zaczął
zdejmować z niej tunikę i suknię.
 Ale zawsze w łóżku, Duncanie, z nakryciami i...  głos jej zamarł.
Duncan zachichotał.
 Wykąp się, kochanie, zanim woda wystygrne.
 Ty przecież pływasz w zamarzającym jeziorze  przypomniała mu Madelyne.
Mąż powoli zaczął jej podciągać koszulę do góry.  Dlaczego to robisz?  zapytała.
Czuła, iż ma rozpalone policzki.  Czy lubisz pływać, kiedy jest tak zimno?
Madelyne chciała odwrócić jego uwagę w nadziei, że przestanie ją rozbierać. Duncan
jednak mial chyba podzielną uwagę i był w stanie równocześnie odpowiadać na jej
pytania i rozbierać ją.
 Nie sprawia mi to zbytniej przyjemności  odparł. Rozprawił się z jej bielizną, jak
najszybciej pragnąc się pozbyć odzienia, które kryło przed nim jej piękno. Ukląkł
przed nią i wolno zdjął jej pończochy i buty, po czym jego gorące dłonie objęły ją w
talii.
Westchnęła z rozkoszy.
 Dlaczego więc to robisz?  wyjąkała Madełyne.
 By hartować umysł i ciało.
Przestał jej dotykać i Madelyne czuła się zawiedziona.
 Są łatwiejsze sposoby na to, by zmężniało twe ciało  szepnęła.
Próbowała zakryć piersi, przerzucając włosy do przodu, lecz były na to zbyt krótkie.
Nie pozwolił jej się przed sobą kryć. Usiadł i łagodnie odsunął jej ręce. Objął dłońmi
jej pełne piersi, a równocześnie kciukami zataczał leniwe kręgi wokół różowych
sutek. Madelyne wbiła palce stóp w trzcinę na podłodze. Instynktownie pochyliła się
w przód, pragnąc, by jeszcze mocniej jej dotykał.
 Jeśli cię pocałuję, Madelyne, nie wykąpiesz się. Widzę namiętność w twoich
oczach. A czy ty widzisz, jak bardzo cię pragnę?  szepnął głosem, który pieścił ją
równie delikatnie jak jego dłonie.
Madelyne wolno skinęła głową.
 Zawsze cię pragnę, Duncanie.
Całą siłą woli odwróciła od niego wzrok i weszła do wanny,
Duncan próbował nie przyglądać się żonie. Poprzysiągi sobie, że dziś w nocy będzie
działał powoli. Będzie kochał się z nią bez pośpiechu, nie bacząc na to, jak trudne
było opanowanie chęci, by rzucić się na nią.
Zamierzał również przemawiać do niej łagodnymi słowami. Chciał zmusić ją. by mu
powiedziała, jak bardzo go kocha. Był niespokojny. Teraz, kiedy przyznał się sam
przed sobą, że tak bardzo ją kocha, pragnął usłyszeć to również od niej.
Był zdecydowany sprawić, by go pokochała, i na tyle pewny siebie, że sądził, iż mu
się to uda. Uśmiechnął się do siebie. Chciał wykorzystać jej zamiłowame do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •