[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Do godziny pierwszej odhaczyła większość punktów na pierwszej liście. Mi-
mo mizernych funduszy zaangażowała Zwiętego Mikołaja oraz elfy. Zamówiła
wiktuały, które były dobre i zdrowe, a na pewno interesujące. Miała nadzieję, że
wybredni goście też tak je ocenią. Jej zdaniem idealnie pasowały do wiodącego te-
matu, wobec czego Lorenzo nie powinien zgłosić zastrzeżeń.
Przygotowanie drugiej listy kosztowało więcej czasu i wysiłku. Z trudem
znalazła formułę możliwą do zaakceptowania przez adresatów. To oczywiste, że
Lorenzo zastawił na nią sidła, ale nie zamierzała dać się złapać.
Pouczenia, napisane lekkim stylem, zamieściła pod portretem wiadomego
adwokata w peruce i todze. Koledzy zrozumieją, na czym dowcip polega, szcze-
gólnie że na egzemplarzach dla nich dorysuje jeszcze to i owo.
Lista dla Lorenza wyglądała następująco:
S
R
DOBRE RADY PRZED ZWITECZNYM PRZYJCIEM
PRZYPOMNIENIE: WESOAA ZABAWA CZSTO SMUTNO SI KOCCZY!
Oto życzliwe uwagi mające ustrzec was przed przykrościami:
1. Przyjdzcie zawczasu i koniecznie porozmawiajcie ze swoim przełożonym!
2. Pamiętajcie, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie!
3. Musicie wytrwać do końca i przez cały czas mieć na ustach miły uśmiech.
4. Zachowując należyty szacunek, starajcie się wciągać gości do towarzyskiej
rozmowy.
5. Tańczenie na stole surowo wzbronione!
6. Nadużywanie alkoholu również. Zawroty głowy są sygnałem, że trzeba
NATYCHMIAST wyjść na świeże powietrze!
7. Gospodarzowi należy się serdeczne podziękowanie za mile spędzony czas.
Starannie złożyła kartkę i wsunęła do koperty, po czym zajęła się listą dla ko-
legów. Była w zasadzie identyczna, ale z dodatkami. Punkty musiały być na tyle
podobne, by ustrzec kolegów przed ewentualną gafą, a jednak trochę odmienne.
Pod punktem pierwszym mniejszymi literami dopisała:
Umiejętne schlebianie, ale bez oczerniania bliznich, pomaga wspinać się co-
raz wyżej.
Przepisała na czysto punkt pierwszy oraz dodatek, przeczytała całość i zasę-
piła się, ponieważ wyobraziła sobie, jak nawiązuje rozmowę z Lorenzem. Wyglą-
dało to następująco: on oczywiście rozkazuje, a ona słucha wyprężona jak struna.
Czy tak mają wyglądać rozmowy podczas przyjęcia, na którym wszyscy powinni
się bawić?
Dorysowała Lorenzowi kły i rogi i wydrukowała dziesięć kopii.
Punkt ostatni: Gospodarzowi należy się serdeczne podziękowanie za mile
spędzony wieczór.
S
R
Oczywiście wypada to zrobić, ale komu dziękować? Carly zamyśliła się. Nie
wiedziała, kto wystąpi w roli gospodarza, więc dodała parę słów, z których koledzy
wywnioskują, że zwyczajowe pochlebstwa należą się całej starszyznie.
Musicie wytrwać do końca i przez cały czas mieć na ustach miły uśmiech.
To arcyłatwe zadanie, bo udawanie ożywienia i zainteresowania, podczas gdy
człowiek nudzi się jak mops, jest umiejętnością, którą aplikanci nabywają w ciągu
kilku pierwszych tygodni. Mimo to Carly dopisała:
Starajcie się zabawiać rozmową nawet największe zrzędy. Darujcie starusz-
kom to, że drzemią podczas waszych wystąpień.
Zadumała się na moment.
Tańczenie na stole surowo wzbronione.
Po zastanowieniu przeniosła ten punkt na czoło listy, uważnie przeczytała ca-
łość i wydrukowała. Pierwszą wersję podarła, zniszczyła obciążający dowód. Mu-
siała uważać, żeby listy dla współpracowników nie dostały się w niepowołane ręce,
czyli ręce Lorenza. Aby ustrzec się przed pomyłką, postanowiła osobiście doręczyć
wszystkie koperty.
Wielce zadowolona podeszła do okna, ale przypomniało się jej, że musi napi-
sać wytyczne dla siebie. Wróciła do biurka i obok kopii zdjęcia Lorenza napisała:
Prezent dla Carly
Dorysowała dwie ludzkie figurki; jedna miała jaskrawe skarpetki, a druga
duży biust.
Lorenzo natknął się na wychodzącą Carly. Zaaferowana mruczała pod nosem,
a jemu zdawało się, że usłyszał coś o kanapkach. Zgubiła kartkę, którą podniósł, ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
Do godziny pierwszej odhaczyła większość punktów na pierwszej liście. Mi-
mo mizernych funduszy zaangażowała Zwiętego Mikołaja oraz elfy. Zamówiła
wiktuały, które były dobre i zdrowe, a na pewno interesujące. Miała nadzieję, że
wybredni goście też tak je ocenią. Jej zdaniem idealnie pasowały do wiodącego te-
matu, wobec czego Lorenzo nie powinien zgłosić zastrzeżeń.
Przygotowanie drugiej listy kosztowało więcej czasu i wysiłku. Z trudem
znalazła formułę możliwą do zaakceptowania przez adresatów. To oczywiste, że
Lorenzo zastawił na nią sidła, ale nie zamierzała dać się złapać.
Pouczenia, napisane lekkim stylem, zamieściła pod portretem wiadomego
adwokata w peruce i todze. Koledzy zrozumieją, na czym dowcip polega, szcze-
gólnie że na egzemplarzach dla nich dorysuje jeszcze to i owo.
Lista dla Lorenza wyglądała następująco:
S
R
DOBRE RADY PRZED ZWITECZNYM PRZYJCIEM
PRZYPOMNIENIE: WESOAA ZABAWA CZSTO SMUTNO SI KOCCZY!
Oto życzliwe uwagi mające ustrzec was przed przykrościami:
1. Przyjdzcie zawczasu i koniecznie porozmawiajcie ze swoim przełożonym!
2. Pamiętajcie, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie!
3. Musicie wytrwać do końca i przez cały czas mieć na ustach miły uśmiech.
4. Zachowując należyty szacunek, starajcie się wciągać gości do towarzyskiej
rozmowy.
5. Tańczenie na stole surowo wzbronione!
6. Nadużywanie alkoholu również. Zawroty głowy są sygnałem, że trzeba
NATYCHMIAST wyjść na świeże powietrze!
7. Gospodarzowi należy się serdeczne podziękowanie za mile spędzony czas.
Starannie złożyła kartkę i wsunęła do koperty, po czym zajęła się listą dla ko-
legów. Była w zasadzie identyczna, ale z dodatkami. Punkty musiały być na tyle
podobne, by ustrzec kolegów przed ewentualną gafą, a jednak trochę odmienne.
Pod punktem pierwszym mniejszymi literami dopisała:
Umiejętne schlebianie, ale bez oczerniania bliznich, pomaga wspinać się co-
raz wyżej.
Przepisała na czysto punkt pierwszy oraz dodatek, przeczytała całość i zasę-
piła się, ponieważ wyobraziła sobie, jak nawiązuje rozmowę z Lorenzem. Wyglą-
dało to następująco: on oczywiście rozkazuje, a ona słucha wyprężona jak struna.
Czy tak mają wyglądać rozmowy podczas przyjęcia, na którym wszyscy powinni
się bawić?
Dorysowała Lorenzowi kły i rogi i wydrukowała dziesięć kopii.
Punkt ostatni: Gospodarzowi należy się serdeczne podziękowanie za mile
spędzony wieczór.
S
R
Oczywiście wypada to zrobić, ale komu dziękować? Carly zamyśliła się. Nie
wiedziała, kto wystąpi w roli gospodarza, więc dodała parę słów, z których koledzy
wywnioskują, że zwyczajowe pochlebstwa należą się całej starszyznie.
Musicie wytrwać do końca i przez cały czas mieć na ustach miły uśmiech.
To arcyłatwe zadanie, bo udawanie ożywienia i zainteresowania, podczas gdy
człowiek nudzi się jak mops, jest umiejętnością, którą aplikanci nabywają w ciągu
kilku pierwszych tygodni. Mimo to Carly dopisała:
Starajcie się zabawiać rozmową nawet największe zrzędy. Darujcie starusz-
kom to, że drzemią podczas waszych wystąpień.
Zadumała się na moment.
Tańczenie na stole surowo wzbronione.
Po zastanowieniu przeniosła ten punkt na czoło listy, uważnie przeczytała ca-
łość i wydrukowała. Pierwszą wersję podarła, zniszczyła obciążający dowód. Mu-
siała uważać, żeby listy dla współpracowników nie dostały się w niepowołane ręce,
czyli ręce Lorenza. Aby ustrzec się przed pomyłką, postanowiła osobiście doręczyć
wszystkie koperty.
Wielce zadowolona podeszła do okna, ale przypomniało się jej, że musi napi-
sać wytyczne dla siebie. Wróciła do biurka i obok kopii zdjęcia Lorenza napisała:
Prezent dla Carly
Dorysowała dwie ludzkie figurki; jedna miała jaskrawe skarpetki, a druga
duży biust.
Lorenzo natknął się na wychodzącą Carly. Zaaferowana mruczała pod nosem,
a jemu zdawało się, że usłyszał coś o kanapkach. Zgubiła kartkę, którą podniósł, ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]