download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ści dopiero teraz to odkryła. A może to tylko gra... Ten nowy Nick szalenie ją pocią-
gał, ale musiała być ostrożna. Nie może sobie pozwolić na to, by się w nim szaleńczo
zakochać. Ponadto jej ojciec był poważnie chory. Nie mogła dodawać mu nowych
zmartwień.
- Dziękuję ci, Nick - powiedziała, podając mu pióro.
- Tak mnie odprawiasz? - Nick spojrzał na pióro, a potem na nią.
- Muszę się zająć kilkoma sprawami. - Jordan postanowiła być silna, oprzeć się
nie tylko jemu, ale także swojemu pożądaniu i budzącym się w niej uczuciom.
- Wierzysz, że nie miałem nic wspólnego z tym, co się działo w zeszłym tygo-
dniu? - Nick wziął pióro, ale nie złożył podpisu na umowie sprzedaży, tylko obracał je
w palcach.
- Tak. Wierzę ci. - Jordan wytrzymała jego spojrzenie, błagając go w duchu, by
szybko podpisał dokument. By mogła odejść, dopóki mu się całkowicie nie podda.
- To jeszcze nie koniec, Jordan - stwierdził Nick.
- Było fajnie, ale to już minęło - powiedziała, choć tak bardzo pragnęła, by nadal
trwało.
- Doprawdy? Jeden taniec za trzy miliony dolarów? Jordan osłupiała. Przed
chwilą był czarujący, a teraz... Popatrzyła na niego lodowatym wzrokiem.
- Czemu nie? To jest piękna posiadłość, doskonała lokalizacja, reasumując, to
świetna inwestycja.
- Nie został spełniony jeden warunek. Chcę, żebyś mi ją pokazała - powiedział z
uśmiechem, ale jego wzrok był zimny.
- Na naszych aukcjach nie ma takich warunków...
- Jest to podstawowy warunek. Nikt nie kupuje w ciemno. Szczególnie za taką
sumę. Zdecyduj, czy chcesz to sprzedać, czy nie?
Jordan była wściekła na siebie. Popełniła taktyczny błąd. Zbyt szybko odsłoniła
swoje karty.
- Nick, nie możesz cofnąć danego słowa. To aukcja charytatywna.
Wskazał jej gestem wychodzących gości, sprzątającą służbę i zbierającą się do
wyjścia orkiestrę.
- Już koniec aukcji, koniec balu. Ja jestem twoim jedynym klientem. Potencjal-
nym klientem - podkreślił.
Jordan zmartwiała. Czy mogła mu odmówić, ryzykując stratę trzech milionów
dolarów? Jak wytłumaczy tę niedoszłą transakcję Russowi? Bardzo liczyli na te pie-
niądze. Nie chciała sprzedawać tego domu, miała tak wspaniałe plany. Jednak kiedy
przestały napływać duże dotacje, fundacji nagle zabrakło pieniędzy, nawet na podsta-
wową działalność. Podopieczni Jordan nie będą spędzać wakacji na Marlborough So-
unds. Jej marzenie legło w gruzach.
- Dlaczego to robisz? - spytała.
- Czekam. - Nick wziął umowę ze stolika i zwinął ją w rulon.
Manipulował nią z zimną krwią, a teraz chce, żeby pojechała z nim na jakieś
pustkowie. Jordan nie była pewna, czy nie dowierzała jemu, czy samej sobie. Ale nie
miała wyboru.
- Jeśli myślisz, że znowu zaczniemy... Twoje trzy miliony kupiły to - dotknęła
palcem dokumentu, który trzymał w dłoni - ale nie mnie!
- To twój wybór. - Nick uniósł ręce. - Nic się nie wydarzy, czego nie będziesz
chciała.
To doskonały wybór, pomyślała Jordan. Dobrze wiedział, że jeśli zacznie jej do-
tykać...
- Bądź w sobotę na Aotea Marina o ósmej rano.
Świetny pomysł. Spędzę trzy godziny na promie, udając, że go nie znam, pomy-
ślała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •