download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nom, Joshowi i Jaredowi. Ceremonię prowadziła szamanka
z plemienia Kolheeków, Diana Chapman.
Rachel przyglądała się jej poczynaniom zafascynowana.
Chłopcy i Travis otrzymali piękne poetyckie imiona. Diana
wyglądała doskonale w sukni ze skóry, wyszywanej korali-
kami, a jej włosy lśniły w blasku ogniska. Nie był to zresztą
jedyny ogień podczas tego wieczoru. W czasie posiłku Ra-
chel dostrzegła, że między Travisem i Dianą także pali się
płomień...
Jane i Greg, para młodych małżonków, byli z kolei tak
skupieni na sobie, że w ogóle nie zauważyli napięcia między
Rachel i Sloanem. Rachel była zresztą z tego zadowolona.
Nie życzyła sobie, by jej dwaj pozostali szefowie podejrze-
wali, że łączą ją ze Sloanem jakieś niewłaściwe stosunki.
To trojaczki spostrzegły, że coś między nimi nie gra. So-
phie spytała nawet Rachel, czy doszło do kłótni z ich ojcem.
Rachel zdołała sprytnie zmienić temat, dopytując się, czy
Bobby'emu Snydersowi starczyło odwagi, żeby pocałować
Sophie noworocznie. Dziewczynka natychmiast wygłosiła
wylewny monolog na temat cudownego doświadczenia, za-
pominając kompletnie o swych podejrzeniach. Pod koniec
opowieści była tak dramatyczna, tak wymowna w słowach
i gestach; że Rachel oskarżyła ją żartobliwie o potajemne
lekcje aktorstwa u Sashy i zapytała, czy po całusie Bobby'e-
go dziewczynka zamierza w ogóle myć buzię. Sophie obu-
rzyła się początkowo, po czym roześmiały się obie zgodnie
i serdecznie.
To był jedyny przyjemny moment tego wieczoru. Sloan
byłby fatalnym pokerzystą, stwierdziła Rachel, ponieważ
wszystko, co się z nim dzieje, ma wypisane czytelnie na
twarzy. Zarówno ona, jak wszyscy pozostali, zauważyli
w końcu, że coś go trapi. Ona przynajmniej znała powód.
Podczas uroczystości w domu Travisa Sloan i Rachel unikali
się na tyle, na ile było to możliwe w tak niewielkiej grupie.
Travis wszedł do biura w chwili, gdy włączała komputer.
- Dzień dobry - przywitała go. - Jesteś wyjątkowo
wcześnie.
Uśmiechał się od ucha do ucha.
- Nie mogę się doczekać pracy.
Jego zachowanie wprawiło Rachel w pogodny nastrój.
- To dobrze. Lekarz czekający na pacjentów, to ci dopiero
zmiana!
Travis zaśmiał się. Oddzielał ich wysoki blat recepcji.
Travis przechylił się na drugą stronę, opierając się na rozło-
żonej płasko dłoni, i zapytał:
- Mogę ci coś powiedzieć w sekrecie?
- Uwielbiam sekrety.
Nie posiadał się z radości.
- Diana i ja... doszliśmy do porozumienia.
Rachel, nie do końca pewna, co Travis ma na myśli, czekała na
dalszy ciąg. Nie rozczarowała się.
- Nie wraca do rezerwatu. - Uśmiechnął się szerzej, zdra-
dzając: - Oświadczyłem się jej... i wyraziła zgodę.
- Och, Travis! - Wybiegła zza lady i uściskała go. - To
cudownie!
W tym momencie pojawił się Greg.
- Patrzcie, patrzcie - zauważyła Rachel. - Same ranne
ptaszki dzisiaj. Słyszałeś nowiny? Travis i Diana planują
ślub. Wkrótce nie będziesz tu jedynym świeżo upieczonym
małżonkiem.
- Gratulacje! - Greg uściskał dłoń przyjaciela i poklepał
go po plecach. - Kiedy nas to czeka?
- Pewnie gdzieś na wiosnę - odrzekł Travis i odwrócił się
do Rachel. - Diana pytała, czy mogłabyś wybrać się z nią po
zakupy. Nie zna okolicy i bardzo by się cieszyła, gdybyś
znalazła czas, żeby pokazać jej miasto.
- Z przyjemnością - odparła Rachel. - Greg, może Jane
miałaby ochotę wybrać się z nami? Zadzwonię do niej.
- Skoro już o niej mowa - odezwał się Greg - to czekam
na wyniki jej badań...
- Są tu. - Rachel sięgnęła pod blat i wyciągnęła żółtą
kopertę, wręczając ją Gregowi.
- Świetnie! Słuchajcie...
Powiew zimnego wiatru wpadł do pomieszczenia przed
Sloanem, który właśnie wkroczył do biura. Rachel pospie-
szyła na swoje miejsce za kontuarem, lekko skonsternowana.
Była przeświadczona, że Greg i Travis zauważyli jej nagłą
nerwowość.
Rzuciła się na notatki z informacjami z automatycznej se-
kretarki i podała je Sloanowi. Nawet jej nie podziękował,
zabrał je i poszedł dalej. Słyszeli jeszcze, jak zamknął drzwi.
- Co go gryzie? - spytał Travis.
- Skąd mam wiedzieć? - Rachel poczerwieniała jeszcze
bardziej, słysząc swój defensywny ton.
Gdy Greg i Travis popatrzyli na nią, jęknęła w duchu.
Jeśli postępowanie Sloana nie stanie się powodem plotek, jej
zachowanie z pewnością pociągnie je za sobą. Mężczyźni już [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •