[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bogu, bo inaczej już dawno popadłby w obłęd.
106
R
L
T
Objął ją za głowę, jego uda ściskały jej uda. Jej zapach i dzwięki, jakie
wydawała, zniweczyły jego wstępny zamiar, by być nieskończenie
delikatnym i działać niespiesznie. Czuł, jak krew mu pulsuje, w głowie i w
lędzwiach. Pózniej nagle ona przejęła inicjatywę, a on się poddał. Zdobyła
go nieodwołalnie.
Przyciskała drżące wargi do jego czoła, przywarła do niego, jakby jej
życie od tego zależało, od niego, od tej bliskości. Od świadomości jego
istnienia. Jakby nie mogła w to uwierzyć. Rodrigo był do głębi poruszony.
Musiał jej udowodnić, że należy do niej, że to wszystko prawda. Pragnął ją
całować, słyszeć jej jęk rozkoszy.
Potem odsunął się i spojrzał jej w oczy. Zdawała się równocześnie
pochłaniać go i odpychać. Błagała go o tę bliskość i opierała mu się z całej
siły. Skonfundowany, nie wiedział, co się dzieje, aż usłyszał: Zrób to.
Wtedy jednym ruchem pokonał przeszkodę. Kiedy jej szloch zamienił
się w tłumiony krzyk, pojął, skąd brał się jej opór. I niczego już nie
rozumiał. To niemożliwe. Niepojęte. Cybele jest dziewicą?
107
R
L
T
ROZDZIAA JEDENASTY
Rodrigo znieruchomiał. Jakim cudem? Uniósł się na rękach, widząc w
jej wypełniających się łzami oczach ten sam szok.
Chyba nie powinno tak boleć, prawda? zapytała. Nie
zapomniałabym.
Dios. Chciał jej dać samą rozkosz. Tymczasem sprawił ból.
Nie wykrztusił.
Zastanowiła się przez moment, dochodząc do tego samego
niewiarygodnego wniosku co Rodrigo.
Więc jesteś moim... pierwszym mężczyzną.
Jej pierwszym mężczyzną. Powiedziała to z takim zawstydzeniem i
zdumieniem, że chciał wszystko powtórzyć, dodając: I jedynym! A jednak
coś, zapewne ta osłupiająca mieszanka szoku i wstydu, powstrzymała go
przed tak prymitywną demonstracją męskości.
Pamiętam, że chciałam zaczekać, aż spotkam, no wiesz, tego
jedynego. Poznałam Mela, ale chyba chciałam zaczekać do ślubu...
Rodrigo myślał, jak ją od siebie uwolnić tak, by nie sprawić jej więcej
bólu.
Paraplegicy też mogą uprawiać seks, więc zakładałam, że zrobiliśmy
to... Urwała zażenowana. Ale widać się myliłam, a sztuczne
zapłodnienie jest zasadniczo nieinwazyjnym zabiegiem...
Jej próby logicznej analizy, kiedy tak z nim leżała, nie powinny go
podniecać. A podniecały go do szaleństwa. Wiedział jednak, że musi dać jej
czas, odczekać, aż jej ból osłabnie. Spróbował się poruszyć. Zcisnęła jego
uda drżącymi nogami, którymi go obejmowała.
108
R
L
T
Sprawiam ci ból.
Tak, ale ten ból jest cudowny...
Po tych słowach skapitulował i zrobił wszystko to, na co miała ochotę i
czego on pragnął, aż rozległ się jej kolejny krzyk.
Widzisz, co ze mnÄ… robisz?
W końcu padł na pościel obok niej. Nigdy dotąd nie przeżył takiego
spełnienia. Nie wiedział, że seks to coś więcej niż fizyczna przyjemność, że
może wstrząsnąć człowiekiem do głębi, nie tylko jego ciałem. Był jej
pierwszym mężczyzną. Rozpierała go duma i radość. Pragnęła go tak
bardzo, że nawet ból jej nie przeszkadzał w przeżywaniu rozkoszy. Teraz
będzie już należała tylko do niego.
Cybele, mi corazón odezwaÅ‚ siÄ™ cicho. Cásate conmigo, querida.
Cybele leżała wtulona w Rodriga, głęboko poruszona tym, co się stało.
Była dziewicą. Nie do wiary. A ta niezwykła bliskość, sama myśl o tym, że
się z nim połączyła, zamieniła ból i dyskomfort w coś tak nadzwyczajnego,
że chwilami Cybele myślała, że traci przytomność z rozkoszy. Przypominała
sobie, jak na nią patrzył, ze skruchą i zdumieniem. Jak by to wyglądało,
gdyby się nie obawiał, że będzie przez niego cierpiała?
Już miała błagać go o więcej, o wszystko, co mógł jej ofiarować, kiedy
jednak zaczął ją pieścić i przemawiać czule, straciła wątek. A potem
usÅ‚yszaÅ‚a jego sÅ‚owa: Cásate conmigo, querida. Wyjdz za mnie, kochanie.
Miała wrażenie, że jej serce i umysł przestały pracować, że czas się
zatrzymał.
Potem wszystko ruszyło naprzód, a ona poczuła jednocześnie radość i
szok, wątpliwości i uniesienie. Rozszalałe emocje kręciły się jak koło
ruletki, które raptem zwolniło i do przegródki wpadło tylko jedno słowo:
cierpienie.
109
R
L
T
Odsunęła się od Rodriga.
Mówiłam poważnie, że niczego nie oczekuję, że zrobimy to tylko
raz.
Rodrigo powoli usiadł.
Nie chcesz niczego więcej?
Nie ma znaczenia, czego chcÄ™.
Kiedy się odwróciła, chwycił ją za rękę.
To ma znaczenie. Właśnie ustaliliśmy, jak bardzo chcesz ze mną
być.
Powtarzam, że to nieważne. Ja... nie mogę za ciebie wyjść.
Z powodu Mela? Czujesz siÄ™ winna?
Zaśmiała się gorzko.
A ty nie?
Nie. Mel nie żyje, to nie miało z nim nic wspólnego.
Powiedział człowiek, którego zachowanie przez minione dziesięć
tygodni miało ścisły związek z Melem.
Rodrigo zastąpił jej drogę, kiedy chciała wstać.
Możesz mi to wyjaśnić?
Gdy znalazł się tak blisko, zabrakło jej powietrza. Chciała go błagać,
by o tym zapomniał i znów doprowadził ją do stanu niepamięci.
Jestem wdowÄ… po Melu. NoszÄ™ jego dziecko. Wystarczy?
Uważasz, że wszystko, co dla ciebie zrobiłem, robiłem przez wzgląd
na Mela?
Wzruszyła ramionami.
Z obowiązku, szlachetności, poczucia honoru, odpowiedzialności.
Rodrigo zrobił ostatnią rzecz, jakiej by się spodziewała: wybuchnął
głośnym śmiechem.
110
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
Bogu, bo inaczej już dawno popadłby w obłęd.
106
R
L
T
Objął ją za głowę, jego uda ściskały jej uda. Jej zapach i dzwięki, jakie
wydawała, zniweczyły jego wstępny zamiar, by być nieskończenie
delikatnym i działać niespiesznie. Czuł, jak krew mu pulsuje, w głowie i w
lędzwiach. Pózniej nagle ona przejęła inicjatywę, a on się poddał. Zdobyła
go nieodwołalnie.
Przyciskała drżące wargi do jego czoła, przywarła do niego, jakby jej
życie od tego zależało, od niego, od tej bliskości. Od świadomości jego
istnienia. Jakby nie mogła w to uwierzyć. Rodrigo był do głębi poruszony.
Musiał jej udowodnić, że należy do niej, że to wszystko prawda. Pragnął ją
całować, słyszeć jej jęk rozkoszy.
Potem odsunął się i spojrzał jej w oczy. Zdawała się równocześnie
pochłaniać go i odpychać. Błagała go o tę bliskość i opierała mu się z całej
siły. Skonfundowany, nie wiedział, co się dzieje, aż usłyszał: Zrób to.
Wtedy jednym ruchem pokonał przeszkodę. Kiedy jej szloch zamienił
się w tłumiony krzyk, pojął, skąd brał się jej opór. I niczego już nie
rozumiał. To niemożliwe. Niepojęte. Cybele jest dziewicą?
107
R
L
T
ROZDZIAA JEDENASTY
Rodrigo znieruchomiał. Jakim cudem? Uniósł się na rękach, widząc w
jej wypełniających się łzami oczach ten sam szok.
Chyba nie powinno tak boleć, prawda? zapytała. Nie
zapomniałabym.
Dios. Chciał jej dać samą rozkosz. Tymczasem sprawił ból.
Nie wykrztusił.
Zastanowiła się przez moment, dochodząc do tego samego
niewiarygodnego wniosku co Rodrigo.
Więc jesteś moim... pierwszym mężczyzną.
Jej pierwszym mężczyzną. Powiedziała to z takim zawstydzeniem i
zdumieniem, że chciał wszystko powtórzyć, dodając: I jedynym! A jednak
coś, zapewne ta osłupiająca mieszanka szoku i wstydu, powstrzymała go
przed tak prymitywną demonstracją męskości.
Pamiętam, że chciałam zaczekać, aż spotkam, no wiesz, tego
jedynego. Poznałam Mela, ale chyba chciałam zaczekać do ślubu...
Rodrigo myślał, jak ją od siebie uwolnić tak, by nie sprawić jej więcej
bólu.
Paraplegicy też mogą uprawiać seks, więc zakładałam, że zrobiliśmy
to... Urwała zażenowana. Ale widać się myliłam, a sztuczne
zapłodnienie jest zasadniczo nieinwazyjnym zabiegiem...
Jej próby logicznej analizy, kiedy tak z nim leżała, nie powinny go
podniecać. A podniecały go do szaleństwa. Wiedział jednak, że musi dać jej
czas, odczekać, aż jej ból osłabnie. Spróbował się poruszyć. Zcisnęła jego
uda drżącymi nogami, którymi go obejmowała.
108
R
L
T
Sprawiam ci ból.
Tak, ale ten ból jest cudowny...
Po tych słowach skapitulował i zrobił wszystko to, na co miała ochotę i
czego on pragnął, aż rozległ się jej kolejny krzyk.
Widzisz, co ze mnÄ… robisz?
W końcu padł na pościel obok niej. Nigdy dotąd nie przeżył takiego
spełnienia. Nie wiedział, że seks to coś więcej niż fizyczna przyjemność, że
może wstrząsnąć człowiekiem do głębi, nie tylko jego ciałem. Był jej
pierwszym mężczyzną. Rozpierała go duma i radość. Pragnęła go tak
bardzo, że nawet ból jej nie przeszkadzał w przeżywaniu rozkoszy. Teraz
będzie już należała tylko do niego.
Cybele, mi corazón odezwaÅ‚ siÄ™ cicho. Cásate conmigo, querida.
Cybele leżała wtulona w Rodriga, głęboko poruszona tym, co się stało.
Była dziewicą. Nie do wiary. A ta niezwykła bliskość, sama myśl o tym, że
się z nim połączyła, zamieniła ból i dyskomfort w coś tak nadzwyczajnego,
że chwilami Cybele myślała, że traci przytomność z rozkoszy. Przypominała
sobie, jak na nią patrzył, ze skruchą i zdumieniem. Jak by to wyglądało,
gdyby się nie obawiał, że będzie przez niego cierpiała?
Już miała błagać go o więcej, o wszystko, co mógł jej ofiarować, kiedy
jednak zaczął ją pieścić i przemawiać czule, straciła wątek. A potem
usÅ‚yszaÅ‚a jego sÅ‚owa: Cásate conmigo, querida. Wyjdz za mnie, kochanie.
Miała wrażenie, że jej serce i umysł przestały pracować, że czas się
zatrzymał.
Potem wszystko ruszyło naprzód, a ona poczuła jednocześnie radość i
szok, wątpliwości i uniesienie. Rozszalałe emocje kręciły się jak koło
ruletki, które raptem zwolniło i do przegródki wpadło tylko jedno słowo:
cierpienie.
109
R
L
T
Odsunęła się od Rodriga.
Mówiłam poważnie, że niczego nie oczekuję, że zrobimy to tylko
raz.
Rodrigo powoli usiadł.
Nie chcesz niczego więcej?
Nie ma znaczenia, czego chcÄ™.
Kiedy się odwróciła, chwycił ją za rękę.
To ma znaczenie. Właśnie ustaliliśmy, jak bardzo chcesz ze mną
być.
Powtarzam, że to nieważne. Ja... nie mogę za ciebie wyjść.
Z powodu Mela? Czujesz siÄ™ winna?
Zaśmiała się gorzko.
A ty nie?
Nie. Mel nie żyje, to nie miało z nim nic wspólnego.
Powiedział człowiek, którego zachowanie przez minione dziesięć
tygodni miało ścisły związek z Melem.
Rodrigo zastąpił jej drogę, kiedy chciała wstać.
Możesz mi to wyjaśnić?
Gdy znalazł się tak blisko, zabrakło jej powietrza. Chciała go błagać,
by o tym zapomniał i znów doprowadził ją do stanu niepamięci.
Jestem wdowÄ… po Melu. NoszÄ™ jego dziecko. Wystarczy?
Uważasz, że wszystko, co dla ciebie zrobiłem, robiłem przez wzgląd
na Mela?
Wzruszyła ramionami.
Z obowiązku, szlachetności, poczucia honoru, odpowiedzialności.
Rodrigo zrobił ostatnią rzecz, jakiej by się spodziewała: wybuchnął
głośnym śmiechem.
110
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]