download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

figlarnie:  No co? Nie chcesz mnie dotknąć, Saul?
 Wiesz, czego najbardziej teraz chcę?  parsknął,
tracąc do niej cierpliwość.  Iść do łóżka.
 I co?  zapytała, zniżając głos do szeptu i postępując
krok w jego stronę. Z nie znanych powodów nie mogła
oderwać oczu od jego ust. Wpatrywała się w nie zafas-
cynowana.
 Tullah  powiedział ostrzegawczo.
Wiedział, że ona nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi;
że ta nagła zmiana i brak zahamowań jest jedynie efektem
wina, które uderzyło jej do głowy. Ale czy ona naprawdę nie
ma pojęcia, jak to na niego działa, co czuje na widok tych
obnażonych, wspaniałych piersi, jakie pragnienia w nim
budzi? Przecież nie jest z kamienia, nie potrafi się oprzeć tej
wyzywającej niewinności, nie mówiąc już o tym, co do niej
czuje...
 Tullah...
Tym razem w jej oczach dostrzegł błysk niepokoju, ale
było odrobinę za pózno. Ręcznik wypadł mu z rąk; przygar-
nął dziewczynę do siebie.
 Saul...  wyszeptała w ekstazie, patrząc na niego
rozszerzonymi oczami.  Pocałuj mnie!  szepnęła błagal-
nie, gorąco.  Chcę, żebyś mnie pocałował!  dodała,
zarzucającmuręce na szyję i przyciskając usta do jego warg.
Miał najgłębszą pogardę dla tych, którzy wykorzys-
tywali słabość kobiety. W jego mniemaniu nie było dla nich
usprawiedliwienia. Obowiązkiem mężczyzny było chronie-
nie kobiety, otoczenie jej opieką, gdy... Sam ma córki, które
pewnego dnia mogą znalezć się w takiej sytuacji jak Tullah.
Jak by ocenił kogoś, kto zechciałby wtedy skorzystać
z okazji, ośmielił się wykorzystać ich niewinność...?
 Saul...  dobiegł go zmysłowy szept.
Jak znalezć w sobie siłę, by odmówić, wycofać się teraz,
kiedy już jest za pózno. Czy ona nie wie...?
Zamknął oczy, rozkoszując się miękkim dotykiem jej
ust.
Tullah zamruczała z rozczarowaniem. Nie chce jej
pocałować. A więc nie przekona się, jak to jest. Już miała
zrezygnować, kiedy niespodziewanie Saul oddał jej pocału-
nek. Poczuła rozkoszny dreszczyk na plecach. Chciała
nabrać powietrza, ale Saul nie puszczał jej, zresztą tak
naprawdę to wcale tego nie chciała.
Próbowała się opierać, ale trwało to ledwie chwilkę.
Z radością, przepełniona ciekawością i podnieceniem, pod-
dała się pieszczocie.
Jeszcze nigdy nikt tak jej nie całował. Oddawała mu
pocałunki, żarliwie, gorąco, coraz bardziej roznamiętniona,
nie poznając samej siebie, dziwiąc się w duchu, czy to
naprawdę ona wydaje z siebie te ciche odgłosy, które jeszcze
bardziej go zachęcają, odbierają wolę.
Serce biło tak mocno, jakby miało rozsadzić pierś. Na
pewno to słyszał, przecież trzymał ją tak mocno...
Z wrażenia zawirowało jej w głowie, kiedy otworzyła
oczy i zobaczyła jego rozszerzone zrenice. Wyciągnęła rękę
i dotknęła jego twarzy.
Był równie bezradny jak ona, oboje nie mieli siły
walczyć z tym, co ich ogarnęło. I oboje już nawet nie
próbowali.
Jakże cudowne było poczucie, że teraz może wprost
okazać mu to, co czuje, zapomnieć o skrupułach, odrzucić
zastrzeżenia; przyznać wreszcie sobie i jemu, że przecież
pragnęła go od pierwszej chwili, gdy go tylko ujrzała; że nie
mogła się z tym pogodzić i desperacko wmawiała sobie, że
wcale tak nie jest, że to ułuda; że bała się powtórzenia
wcześniejszych rozczarowań, z dzieciństwa i lat młodości,
gdy zawiedli ją dwaj kochani przez nią mężczyzni.
Ale Saul jest inny. Tym razem będzie inaczej, tym razem...
Z cichutkim westchnieniem przytuliła się do niego
mocniej.
 Saul!  szepnęła bez tchu, podekscytowana obrazami
powstającymi w jej wyobrazni.  Chodzmy do łóżka...
Zabierz mnie do łóżka...
Nie miał siły opierać się jej namiętnym błaganiom. Jej
wciśnięte w niego ciało paliło, odbierało rozum. A ona
wiedziała, że tak właśnie jest, widział to po jej oczach.
 Saul!  wyszeptała żarliwie.
Może gdyby nie była półnaga, gdyby zwalczył pokusę
i nie wziął jej w ramiona, nie pocałował, może wtedy byłoby
inaczej, ale to już się stało...
 Tullah  zdobył się na ostatni, desperacki protest.
 Nie mogę...
 Kłamca  powiedziała, odymając usta i mierząc go
taksującym spojrzeniem.
 Nie  próbował wyjaśnić.  Chodziło mi, że nie
możemy... że nie mam...
Teraz do niej dotarło.
 Och, nie, to nie problem!  uśmiechnęła się promien-
nie.  Są w łazience...  Urwała, widząc jego minę.
Może jest staroświecki, ale nigdy nie przyszło mu do
głowy, że Tullah może mieć takie podejście. Zawsze miał
wrażenie, że nie szuka przygód, wręcz przeciwnie, raczej
unika mężczyzn. Był niemal pewien, że w jej życiu nie było
ich wielu. A okazuje się...
 U ciebie nie ma?  zapytała, leciutko marszcząc czoło.
 Myślałam, że tutaj to norma, w końcujesteśmy w Holandii...
Saul rozluznił się.
 Nie wiem  powiedział.  Możliwe. Nie zwróciłem
uwagi.
 No to sam widzisz, że możemy!  szepnęła, wyciąga-
jąc do niego rękę.  Jak przyjemnie  zamruczała, czując
ciepły dotyk jego dłoni.
 Będzie jeszcze lepiej.  Porwał ją w ramiona, ostrożnie
zaniósł na łóżko, a ona objęła go za szyję i odszukała jego
usta.
Westchnęła rozkosznie, poddając się jego dłoniom, jego
ustom. Był tak cudownie blisko. Wirowało jej w głowie,
dotyk jego skóry wprawiał w uniesienie, oszałamiał. Z za-
chwytem zapatrzyła się na jego smukłe, lekko opalone ciało,
szeroką pierś. Nie mogła oderwać od niego oczu.
 Jeśli będziesz tak na mnie patrzeć, to czeka nas seks
najbezpieczniejszy z możliwych  mruknął Saul.  Po takiej
przerwie moje ciało reaguje na ciebie, jakbym był młodym
chłopakiem. Nie mogę...
 Jak długo?  zapytała ciekawie.
Przez chwilę nie odpowiadał. Zacisnął usta.
 Ponad dwa lata jesteśmy z Hillary w separacji, ale już
wcześniej... Jeśli chcesz szczerej odpowiedzi, to jakieś dwa,
trzy...
 ...miesiące  dokończyła.
Saul zmarszczył brwi.
 Miesiące? Strzelaj dalej. Nie, nie miesiące, lata.
A dokładnie to ostatni raz był przed narodzinami Meg, choć
już wcześniej...
Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.
Nie, to chyba niemożliwe, ale z drugiej strony nie
wygląda, żeby kłamał. Może przez to wino trudno jej ocenić.
Popatrzyła mu prosto w oczy, uśmiechnęła się.
 Jak pomogę ci się rozebrać, to też mi pomożesz?
 zapytała z figlarną minką.
Jak mógłby się dłużej opierać? Nie jest w stanie się jej
oprzeć. Może innej, nawet tak upragnionej jak Tullah,
zdołałby odmówić, ale ona ma w sobie tyle ciepła, poczucia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •