[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żąda.
Muszę rzekł Lane miękko. Nie mogę pozwolić, żeby
jeszcze komukolwiek zrobiła to co mnie.
Cieszę się, że masz altruistyczne pobudki stwierdził Tchaka.
Jako że równie świetnie mogłoby to zabrzmieć jak zazdrość albo
żądza posiadania u prawiczka.
Bez jednego słowa czy najlżejszego ostrzeżenia Lane sięgnął po
miotacz, ale Tchaka był szybszy i złapał go za rękę, zanim zdążył
wyciągnąć broń. Potężny człowiek rozbroił go, wymierzył mu silny
policzek i wrócił na miejsce, gdzie przed chwilą stał.
To było głupie, Nicobarze oświadczył Tchaka z niesmakiem.
Po prostu czysta głupota. Jeślibyś mnie zabił, kto dałby ci pieniądze?
Lane milcząco wpatrywał się w niego posępnym wzrokiem.
Słuchaj no ciągnął Tchaka. Jeżeli ci to cokolwiek
pomoże, to mam nadzieję, że zabijesz to przeklęte stworzenie. Mam
nadzieję, że posiekasz to na kawałeczki i sprawisz, żeby każdy z osobna
cierpiał męki agonii po wieczność. Naprawdę. Bardziej jednak mam
nadzieję, że przestaniesz próbować zabić mnie za każdym razem, gdy
tylko wspomnę tego pieprzonego potwora. Po prostu powtarzaj sobie
bezustannie, że cokolwiek ci on zrobił, nie jest to wina Tchaki. To
poważna sprawa, Nicobarze. Raz jesteś chłodny i myślisz logicznie jak
zawsze, a w chwilę potem zaczynasz mówić o tym przeklętym
stworzeniu i nagle stajesz się maniakalnym mordercą. Powinieneś był
pozostać przy alkoholu i kobietach, Nicobarze. Dają równie dużo frajdy,
a nie wywracają umysłu na lewą stronę. Spójrz na mnie: w tej chwili
pragnę kobiety dokładnie tak samo jak ty Bestii Sennych %7łyczeń, może
nawet bardziej. Ale nie wpadam z tego powodu w morderczy szał.
Daj mi tylko pieniądze i pozwól odejść powiedział Lane.
Nie mogę odparł Tchaka. Dopiero rano. Wiesz, że nie
trzymam tu tyle gotówki. Nie obawiaj się, dostaniesz swoje pieniądze.
I mój miotacz.
Dostaniesz go również uspokoił go Tchaka. Zostawię go
na statku. Będziesz mógł poszukać, kiedy wystartujesz.
Lane wstał i podszedł do drzwi.
Jeszcze tylko jedno, Nicobarze zatrzymał go Tchaka.
Co?
Jak długo już ścigasz Bestię Sennych %7łyczeń?
Bardzo długo.
Co zamierzasz robić po dopadnięciu jej?
Powiedziałem ci już odparł Lane. Dysponuję bronią
opartą na prawach entropii. Jak tylko będę miał bestię w zasięgu
wzroku, broń zwyczajnie ją rozproszy.
Nie rozumiesz stwierdził Tchaka. To, co powiedziałeś,
zamierzasz zrobić, kiedy ją dopadniesz.
O czym ty, u diabła, mówisz? zdziwił się Lane.
Zużyłeś wszystkie swoje pieniądze i całą swoją młodość
wyjaśnił Tchaka. Prawdopodobnie jesteś już ścigany za morderstwo.
Złamałeś tak wiele kontraktów, że jest bardzo wątpliwe, abyś mógł
wrócić do zarobkowego polowania. Więc powtórzę. Co zamierzasz
robić po dopadnięciu bestii?
Lane patrzył na niego nieruchomym wzrokiem przez dobrą minutę,
nie rozumiejąc, o co chodzi, potem odwrócił się i wyszedł.
ROZDZIAA 18
Zmiercionośnego czekał jeszcze jeden, ostatni przystanek.
Lane wylądował w odległości mniejszej niż kilometr od wioski
Dornów. Nie musiał się ukrywać zanim przybędzie tu policja, dawno
go nie będzie.
Z Muftim wczepionym w ramię przemierzył krótki dystans
dzielący go od rzędu rozpadających się szałasów. Teraz, gdy zaszło
słońce, zrobiło się bardzo zimno, więc przyspieszył kroku.
Kiedy dotarł do wioski, zdał sobie sprawę, że nie pamięta, który z
szałasów należy do Vostuviana, stanął więc pośrodku pojedynczego
rzędu budowli i zawołał Dorna po imieniu.
Vostuvian pojawił się po chwili, jak zwykle z pozbawioną wyrazu
twarzą.
Wiedziałem, że wrócisz powiedział swoim zwykłym
półszeptem.
Czy nadal chcesz lecieć? spytał Lane.
Tak.
W takim razie zabierz tyle koncentratów, ile zdołasz wyżebrać,
pożyczyć czy też ukraść albo przygotuj się na jedzenie tego co ja
podczas całego polowania.
Nie mamy koncentratów żywnościowych odrzekł Vostuvian.
W porządku rzucił Lane. Zabierz tyle jedzenia, żeby
wystarczyło ci na tydzień lub dwa, dopóki twój organizm nie
przywyknie do mojej diety. Czy potrzebujesz czegoś jeszcze? Na
przykład czystych łachów?
To co mam na sobie, w zupełności mi wystarczy odparł
Vostuvian.
Dobrze. Masz dwie godziny na wyszperanie swojego żarcia i
pożegnania.
Czy mogę spytać, co spowodowało tę zmianę, Lane? zapytał
Dorn. Jak mówiłem, wiedziałem, że wrócisz po mnie, ale nie
przypuszczałem, że stanie się to tak szybko.
Nie miałem wyboru odrzekł Lane. Najprawdopodobniej
został wydany na mnie nakaz aresztowania, a jeśli nie, to wkrótce
będzie. Mam dość paliwa i pieniędzy na utrzymanie Zmiercionośnego
w przestrzeni przez resztę naszego życia, a nawet jeszcze trochę dłużej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
żąda.
Muszę rzekł Lane miękko. Nie mogę pozwolić, żeby
jeszcze komukolwiek zrobiła to co mnie.
Cieszę się, że masz altruistyczne pobudki stwierdził Tchaka.
Jako że równie świetnie mogłoby to zabrzmieć jak zazdrość albo
żądza posiadania u prawiczka.
Bez jednego słowa czy najlżejszego ostrzeżenia Lane sięgnął po
miotacz, ale Tchaka był szybszy i złapał go za rękę, zanim zdążył
wyciągnąć broń. Potężny człowiek rozbroił go, wymierzył mu silny
policzek i wrócił na miejsce, gdzie przed chwilą stał.
To było głupie, Nicobarze oświadczył Tchaka z niesmakiem.
Po prostu czysta głupota. Jeślibyś mnie zabił, kto dałby ci pieniądze?
Lane milcząco wpatrywał się w niego posępnym wzrokiem.
Słuchaj no ciągnął Tchaka. Jeżeli ci to cokolwiek
pomoże, to mam nadzieję, że zabijesz to przeklęte stworzenie. Mam
nadzieję, że posiekasz to na kawałeczki i sprawisz, żeby każdy z osobna
cierpiał męki agonii po wieczność. Naprawdę. Bardziej jednak mam
nadzieję, że przestaniesz próbować zabić mnie za każdym razem, gdy
tylko wspomnę tego pieprzonego potwora. Po prostu powtarzaj sobie
bezustannie, że cokolwiek ci on zrobił, nie jest to wina Tchaki. To
poważna sprawa, Nicobarze. Raz jesteś chłodny i myślisz logicznie jak
zawsze, a w chwilę potem zaczynasz mówić o tym przeklętym
stworzeniu i nagle stajesz się maniakalnym mordercą. Powinieneś był
pozostać przy alkoholu i kobietach, Nicobarze. Dają równie dużo frajdy,
a nie wywracają umysłu na lewą stronę. Spójrz na mnie: w tej chwili
pragnę kobiety dokładnie tak samo jak ty Bestii Sennych %7łyczeń, może
nawet bardziej. Ale nie wpadam z tego powodu w morderczy szał.
Daj mi tylko pieniądze i pozwól odejść powiedział Lane.
Nie mogę odparł Tchaka. Dopiero rano. Wiesz, że nie
trzymam tu tyle gotówki. Nie obawiaj się, dostaniesz swoje pieniądze.
I mój miotacz.
Dostaniesz go również uspokoił go Tchaka. Zostawię go
na statku. Będziesz mógł poszukać, kiedy wystartujesz.
Lane wstał i podszedł do drzwi.
Jeszcze tylko jedno, Nicobarze zatrzymał go Tchaka.
Co?
Jak długo już ścigasz Bestię Sennych %7łyczeń?
Bardzo długo.
Co zamierzasz robić po dopadnięciu jej?
Powiedziałem ci już odparł Lane. Dysponuję bronią
opartą na prawach entropii. Jak tylko będę miał bestię w zasięgu
wzroku, broń zwyczajnie ją rozproszy.
Nie rozumiesz stwierdził Tchaka. To, co powiedziałeś,
zamierzasz zrobić, kiedy ją dopadniesz.
O czym ty, u diabła, mówisz? zdziwił się Lane.
Zużyłeś wszystkie swoje pieniądze i całą swoją młodość
wyjaśnił Tchaka. Prawdopodobnie jesteś już ścigany za morderstwo.
Złamałeś tak wiele kontraktów, że jest bardzo wątpliwe, abyś mógł
wrócić do zarobkowego polowania. Więc powtórzę. Co zamierzasz
robić po dopadnięciu bestii?
Lane patrzył na niego nieruchomym wzrokiem przez dobrą minutę,
nie rozumiejąc, o co chodzi, potem odwrócił się i wyszedł.
ROZDZIAA 18
Zmiercionośnego czekał jeszcze jeden, ostatni przystanek.
Lane wylądował w odległości mniejszej niż kilometr od wioski
Dornów. Nie musiał się ukrywać zanim przybędzie tu policja, dawno
go nie będzie.
Z Muftim wczepionym w ramię przemierzył krótki dystans
dzielący go od rzędu rozpadających się szałasów. Teraz, gdy zaszło
słońce, zrobiło się bardzo zimno, więc przyspieszył kroku.
Kiedy dotarł do wioski, zdał sobie sprawę, że nie pamięta, który z
szałasów należy do Vostuviana, stanął więc pośrodku pojedynczego
rzędu budowli i zawołał Dorna po imieniu.
Vostuvian pojawił się po chwili, jak zwykle z pozbawioną wyrazu
twarzą.
Wiedziałem, że wrócisz powiedział swoim zwykłym
półszeptem.
Czy nadal chcesz lecieć? spytał Lane.
Tak.
W takim razie zabierz tyle koncentratów, ile zdołasz wyżebrać,
pożyczyć czy też ukraść albo przygotuj się na jedzenie tego co ja
podczas całego polowania.
Nie mamy koncentratów żywnościowych odrzekł Vostuvian.
W porządku rzucił Lane. Zabierz tyle jedzenia, żeby
wystarczyło ci na tydzień lub dwa, dopóki twój organizm nie
przywyknie do mojej diety. Czy potrzebujesz czegoś jeszcze? Na
przykład czystych łachów?
To co mam na sobie, w zupełności mi wystarczy odparł
Vostuvian.
Dobrze. Masz dwie godziny na wyszperanie swojego żarcia i
pożegnania.
Czy mogę spytać, co spowodowało tę zmianę, Lane? zapytał
Dorn. Jak mówiłem, wiedziałem, że wrócisz po mnie, ale nie
przypuszczałem, że stanie się to tak szybko.
Nie miałem wyboru odrzekł Lane. Najprawdopodobniej
został wydany na mnie nakaz aresztowania, a jeśli nie, to wkrótce
będzie. Mam dość paliwa i pieniędzy na utrzymanie Zmiercionośnego
w przestrzeni przez resztę naszego życia, a nawet jeszcze trochę dłużej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]