[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szwajcarskim banku?
Gillian powoli przeszła przez pokój.
Naprawdę uwa\asz, \e mamy czas na \arty? Chodzi o moją rodzinę,
zapomniałeś? Zwa\ywszy, \e ci płacę, mógłbyś przynamniej zastosować się do mojej
propozycji.
Proszę bardzo. Posłusznie wystukał na komputerze ciąg znaków, który mu
podała. Ekran zamigotał i wyświetlił komunikat:
DOSTP NIEMOśLIWY
Trace parsknął tylko i pokręcił głową.
No więc zmień pierwsze cyfry. Zniecierpliwiona podeszła do klawiatury i
sama wystukała nowy kod. Trace zdą\ył jeszcze zauwa\yć, \e jego szampon pachnie
na niej zupełnie inaczej ni\ na nim, a potem wbił zdumiony wzrok w ekran, na którym
pojawiły się słowa, na które tak długo czekał:
PODAJ NAZW PLIKU
A widzisz! Zadowolona z siebie, przysunęła się bli\ej. To przypomina
szukanie metody na blackjacka. Pewien profesor i ja zajmowaliśmy się tym w
zeszłym semestrze.
Przypomnij mi \ebym cię ze sobą zabrał, kiedy znowu będę chciał
odwiedzić Monie Carlo.
Gillian odwróciła do niego roześmianą twarz.
Zastanowię się. I co teraz?
Znów zamilkł, oczarowany pięknem jej oczu. Nie było w nich teraz nawet
śladu brązu czy szarości Miały kolor idealnej, czystej zieleni. Widział w nich
niepewność, pytanie, oczekiwanie.
Mówisz o komputerze? odezwał się po chwili.
Oczywiście. Nerwowo przełknęła ślinę.
Sprawdzimy,
Odwrócił się do ekranu, a wówczas oboje dyskretnie odetchnęli. Zaczął
wystukiwać tekst na klawiaturze i w chwilę pózniej na ekranie pojawiły się
informacje.
Trace niecierpliwie wodził oczami po kolejnych linijkach tekstu. Większość
informacji była mu znana. W końcu wiedział całkiem sporo o Młocie . Jeszcze
zanim przeniknął do jego struktur, przeszedł intensywne szkolenie. Potem sporo się
dowiedział, pracując u nich jako chłopak na posyłki i zwykły \ołnierz. Przekazywał
przeło\onym w USA nazwiska, informacje o miejscach i terminach spotkań, dane
dotyczące nielegalnych transakcji i planowanych akcji. Szło mu dobrze, wśród
kumpli terrorystów cieszył się powa\aniem i miał właśnie zostać przeniesiony do
nowej bazy Młota , kiedy to został postrzelony.
Zmarszczył brwi i przejechał kciukiem po bliznie. Po postrzeleniu tkwił
tygodniami w zawieszeniu między \yciem, a śmiercią. Całe zadanie wzięło w Jeb, a
on został wysłany na długie w zało\eniu spokojne wakacje.
Teraz musiał sprawdzić swoją wiedze. W ciągu dwóch miesięcy wiele mogło
się zmienić. Charle, jak to Charlie, na pewno to odnotował.
Przejrzał pośpiesznie podstawowe dane. Młot powstał na Bliskim
Wschodzie na początku lat siedemdziesiątych i był finansowany z rozmaitych,
przewa\nie nielegalnych zródeł. Organizacja zdołała przeprowadzić serię zamachów
bombowych i spektakularnych porwań. Ostatnie uprowadzenie samolotu skończyło
się tym, \e ktoś nie wytrzymał napięcia i wcisnął detonator. W powietrze wyleciało
osiemdziesiąt pięć niewinnych osób i sześciu terrorystów.
Tak, to było w ich stylu. Coś stracisz, coś wygrasz.
Husad powiedziała Gillian, wskazując na ekran. Czy to nie jest ich
przywódca?
To ten, który ma kasę. Jamar Husad, polityczny banita, samozwańczy
generał i kompletny świr. No, dawaj, Charlie wymruczał do komputera. Daj mi coś
jeszcze.
Wcale tego nie czytasz.
Bo znam te informacje.
Jak to?
Pracowałem dla nich przez pół roku.
Co takiego? Gillian cofnęła się, zaniepokojona. Zerknął na nią, a w jego
oczach pojawiło się zniecierpliwienie.
Rozluznij się, złotko. Byłem w Młocie agentem, wtyczką, szpiclem,
kapusiem, który wchodzi w struktury organizacji, \eby ją rozpracować i podać
facetom z grup antyterrorystycznych na widelcu.
Skoro tak było, powinieneś wiedzieć, dokąd zabrali Flynna i Caitlin.
Dlaczego bawimy się z tym komputerem, skoro .
Przenieśli się przerwał jej. Przygotowywali się do zmiany bazy, jeszcze
zanim wypadłem z gry.
Wypadłeś z gry? Jej zdziwienie ustąpiło miejsca przera\eniu. Wiec byłeś
ranny?
Ryzyko zawodowe,
To ta blizna, prawda? Jezu, omal cię nie zabili... Umilkła i poło\yła dłoń
na jego ramieniu. Omal cię nic zabili powtórzyła a ty nadal się w to bawisz.
Trace natychmiast strząsnął jej rękę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
szwajcarskim banku?
Gillian powoli przeszła przez pokój.
Naprawdę uwa\asz, \e mamy czas na \arty? Chodzi o moją rodzinę,
zapomniałeś? Zwa\ywszy, \e ci płacę, mógłbyś przynamniej zastosować się do mojej
propozycji.
Proszę bardzo. Posłusznie wystukał na komputerze ciąg znaków, który mu
podała. Ekran zamigotał i wyświetlił komunikat:
DOSTP NIEMOśLIWY
Trace parsknął tylko i pokręcił głową.
No więc zmień pierwsze cyfry. Zniecierpliwiona podeszła do klawiatury i
sama wystukała nowy kod. Trace zdą\ył jeszcze zauwa\yć, \e jego szampon pachnie
na niej zupełnie inaczej ni\ na nim, a potem wbił zdumiony wzrok w ekran, na którym
pojawiły się słowa, na które tak długo czekał:
PODAJ NAZW PLIKU
A widzisz! Zadowolona z siebie, przysunęła się bli\ej. To przypomina
szukanie metody na blackjacka. Pewien profesor i ja zajmowaliśmy się tym w
zeszłym semestrze.
Przypomnij mi \ebym cię ze sobą zabrał, kiedy znowu będę chciał
odwiedzić Monie Carlo.
Gillian odwróciła do niego roześmianą twarz.
Zastanowię się. I co teraz?
Znów zamilkł, oczarowany pięknem jej oczu. Nie było w nich teraz nawet
śladu brązu czy szarości Miały kolor idealnej, czystej zieleni. Widział w nich
niepewność, pytanie, oczekiwanie.
Mówisz o komputerze? odezwał się po chwili.
Oczywiście. Nerwowo przełknęła ślinę.
Sprawdzimy,
Odwrócił się do ekranu, a wówczas oboje dyskretnie odetchnęli. Zaczął
wystukiwać tekst na klawiaturze i w chwilę pózniej na ekranie pojawiły się
informacje.
Trace niecierpliwie wodził oczami po kolejnych linijkach tekstu. Większość
informacji była mu znana. W końcu wiedział całkiem sporo o Młocie . Jeszcze
zanim przeniknął do jego struktur, przeszedł intensywne szkolenie. Potem sporo się
dowiedział, pracując u nich jako chłopak na posyłki i zwykły \ołnierz. Przekazywał
przeło\onym w USA nazwiska, informacje o miejscach i terminach spotkań, dane
dotyczące nielegalnych transakcji i planowanych akcji. Szło mu dobrze, wśród
kumpli terrorystów cieszył się powa\aniem i miał właśnie zostać przeniesiony do
nowej bazy Młota , kiedy to został postrzelony.
Zmarszczył brwi i przejechał kciukiem po bliznie. Po postrzeleniu tkwił
tygodniami w zawieszeniu między \yciem, a śmiercią. Całe zadanie wzięło w Jeb, a
on został wysłany na długie w zało\eniu spokojne wakacje.
Teraz musiał sprawdzić swoją wiedze. W ciągu dwóch miesięcy wiele mogło
się zmienić. Charle, jak to Charlie, na pewno to odnotował.
Przejrzał pośpiesznie podstawowe dane. Młot powstał na Bliskim
Wschodzie na początku lat siedemdziesiątych i był finansowany z rozmaitych,
przewa\nie nielegalnych zródeł. Organizacja zdołała przeprowadzić serię zamachów
bombowych i spektakularnych porwań. Ostatnie uprowadzenie samolotu skończyło
się tym, \e ktoś nie wytrzymał napięcia i wcisnął detonator. W powietrze wyleciało
osiemdziesiąt pięć niewinnych osób i sześciu terrorystów.
Tak, to było w ich stylu. Coś stracisz, coś wygrasz.
Husad powiedziała Gillian, wskazując na ekran. Czy to nie jest ich
przywódca?
To ten, który ma kasę. Jamar Husad, polityczny banita, samozwańczy
generał i kompletny świr. No, dawaj, Charlie wymruczał do komputera. Daj mi coś
jeszcze.
Wcale tego nie czytasz.
Bo znam te informacje.
Jak to?
Pracowałem dla nich przez pół roku.
Co takiego? Gillian cofnęła się, zaniepokojona. Zerknął na nią, a w jego
oczach pojawiło się zniecierpliwienie.
Rozluznij się, złotko. Byłem w Młocie agentem, wtyczką, szpiclem,
kapusiem, który wchodzi w struktury organizacji, \eby ją rozpracować i podać
facetom z grup antyterrorystycznych na widelcu.
Skoro tak było, powinieneś wiedzieć, dokąd zabrali Flynna i Caitlin.
Dlaczego bawimy się z tym komputerem, skoro .
Przenieśli się przerwał jej. Przygotowywali się do zmiany bazy, jeszcze
zanim wypadłem z gry.
Wypadłeś z gry? Jej zdziwienie ustąpiło miejsca przera\eniu. Wiec byłeś
ranny?
Ryzyko zawodowe,
To ta blizna, prawda? Jezu, omal cię nie zabili... Umilkła i poło\yła dłoń
na jego ramieniu. Omal cię nic zabili powtórzyła a ty nadal się w to bawisz.
Trace natychmiast strząsnął jej rękę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]