download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Opowiedziała mu o wszystkim, poczynając od
ojca, który je porzucił, a skończywszy na męż-
czyznach, na których czekała, i którzy również ją
zostawiali.
 Tak więc siedziałam na tym ganku i czeka-
łam na ciebie  dokończyła.  Przekonywałam się,
że mogę ci ufać, że się zjawisz, że mnie nie
zawiedziesz.
 Nie zawiodę cię, Rachel. Obiecuję. Będę przy
tobie i przy dziecku. Jeśli mnie zechcesz.
 O, tak  wyszeptała, czując lekkość w sercu.
 Zgadzam się. Ja...  Poczuła się trochę niepew-
nie.  A twoi dziadkowie? Jak zareagują, kiedy im
powiesz, że żenisz się ze zwyczajną dziewczyną,
która jest w szóstym miesiącu ciąży z mężczyzną,
którego nawet nie zna?
Rezydencja na wzgórzu 113
 Będą zaskoczeni, przynajmniej na początku.
A potem poznają cię i wszystko się ułoży.
 Sama nie wiem...
 Rachel, oni cię zaakceptują. A jeśli okażą się
całkiem niemądrzy i tego nie zrobią, to ich strata.
Ale tak się nie stanie. Nie zapominaj, że w końcu
zaakceptowali Thada.
 Jesteś takim dzielnym człowiekiem...  Po-
trząsnęła głową.
 Jestem sprytnym człowiekiem. Wiem, czego
chcę, więc ci mówię, Rachel, że chcę być z tobą.
Z twoją córką również. Chcę, żeby była także
moim dzieckiem. Chcę być twoim mężem przez
resztę naszego życia.  Przysunął się bliżej.  Ko-
cham cię  wyszeptał.  I nie mów mi, że to
wszystko dzieje się zbyt szybko.
 Ale to...
Położył palec na jej ustach.
 Znowu to samo.
 Och, Bryce...
 Kocham cię  powtórzył.
Jakie to proste, bezpośrednie słowa. I szczere.
Ze łzami szczęścia w oczach go objęła.
 Och, Bryce...
 Kocham cię  powtórzył.
 Ja też cię kocham  wyszeptała w chwili, gdy
ich usta się spotkały. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •