download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu. Kiedy wprowadzimy się do Flanckshof
razem z Gustavem, nie będziemy rozdawać jałmużny jakimś dalekim krewnym.
Zamierzamy prowadzić życie towarzyskie na szeroką skalę. Nie będzie więc dla was
miejsca. Tutaj jest wam dobrze, Ulrikowi i tobie, ciociu.
Ulrik zerknął wyczekująco na babcię.
- Zapominasz o królewskim liście - rzekła cicho Lidia.
- Stracił ważność - zasyczała Virginia w odpowiedzi. - Dwór należy do Gustava. To on
nosi nazwisko von Flanck, nie Ulrik.
- A co zamierzasz zrobić z Torbenem?
Tak, Torben stanowił poważny problem.
- Znajdzie sobie inne miejsce, gdzie mógłby zamieszkać.
- Myślę, że nie możesz go przestawiać jak jakiś stary mebel. Nawet Gustav ci na to nie
zezwoli. Strzeż się nienawiści Torbena, Virginio!
- Nie zamierzam o tym dyskutować! - Virginia poderwała się raptownie i wyszła.
Lidia i Ulrik spojrzeli po sobie.
- Biedna Virginia - rzekła Lidia, a Ulrik przytaknął, bo był to mądry chłopiec.
67
Następnego dnia Berend nie ruszał się z domu. Zamierzał nadrobić zaległości w
księgach rachunkowych. Do pokoju weszła matka.
- Przybył jakiś posłaniec, Berendzie. Chce koniecznie z tobą rozmawiać.
Udał się więc do hallu, gdzie czekał przestraszony chłopiec.
- Pewien szlachcic prosił, bym przekazał ci, panie, ten list. Uprzedził też, że mam
poczekać na odwrotną pocztę.
- Dziękuję - rzekł Berend i rozwinął papier. List zawierał zaledwie kilka sław: Mamy
pannę Virginię Stake. Jeśli chcesz ją jeszcze kiedyś zobaczyć, oddaj posłańcowi
królewski list.
Bez trudu domyślił się, kto jest nadawcą. Spojrzał zamyślony na chłopca.
- Zaczekaj tu - powiedział - Zaraz dostaniesz odpowiedz.
Usiadł przy biurku w swym pokoju i pogrążył się w zadumie. Usiłował przywołać w
pamięci obraz Virginii, ale bezskutecznie. Ciągle miał przed oczami dziewczynę na
klęczkach, otoczoną zwierzętami.
Pomyślał o Lidii Stake, uroczej starszej pani, i jej wnuku, którzy mogliby utracić swój
dom, Flanckshof, na rzecz dwóch bezlitosnych drani. Przypomniał też sobie młodego
mężczyznę, którego widział przy wodopoju razem z braćmi von Flanck. Czyż nie był to
brat Virginii? Tak, to na pewno on, Berend nie miał już co do tego najmniejszych
wątpliwości. Skąd wiedzieli, że tam będzie czekał? Kto im powiedział? Na pewno nie
Caroline, bo to przecież ona zauważyła napastników i ostrzegła go, dzięki czemu udało
mu się zbiec.
Jeśli Virginia jest wplątana w tę aferę, tak jak mu się wydaje, to nie grozi jej teraz żadne
niebezpieczeństwo.
Berend chwycił gęsie pióro, zanurzył je w atramencie i napisał cztery słowa: Możecie ją
sobie zatrzymać.
Virginia przebywała tymczasem w nowej kwaterze braci von Flanck. Była  zakładnikiem i
jej uwolnienie zależało od Berenda, który miał przekazać królewski list. Gustav i Torben
nie odważyli się pozostać w gospodzie, bo tam zbytnio rzucali się w oczy. Wynajęli więc
kilka pokoi na przedmieściu, w okolicy Vartov, głównie po to, by ukryć Virginię.
68
Dziewczyna przechadzała się po skromnym pokoju w tę i z powrotem. Czuła, jak ogarnia
ją bezradność i irytacja. Drzwi zamknięte na klucz! Tak jakby nie mieli do niej zaufania!
Gustav wcale nie okazywał jej należnego szacunku. Kiedy chciała się do niego przytulić,
wykręcił się jakąś głupią wymówką. Ale może czuł się trochę skrępowany obecnością
brata. Z pewnością marzył o tym, by Torben poszedł sobie gdzie pieprz rośnie, aby mógł
zostać z nią sam na sam. To oczywiste!
Siedzi tu już kilka godzin. Ciotka Lidia na pewno się o nią niepokoi. Dobrze jej tak! Jak
mogła powiedzieć, że Virginia unieszczęśliwi się przez związek z Gustavem!
Ale jedna myśl mąciła jej spokój. Straciła dziewictwo. E tam! Ciekawe, ile jest cnotliwych
panien na dworze wśród tych, które uchodzą za niewinne. A ona przecież zdobyła
Gustava von Flancka.
Poza tym wykluł jej się w głowie pewien pomysł: W najgorszym wypadku, jeśli Gustav
zginie w walce lub stanie się coś podobnego, ma przecież w odwodzie Berenda Grima.
Usłyszała czyjeś kroki, szybko przejrzała się w niewielkim lusterku. Tak, jest piękna!
Zawsze podziwiano jej urodę, była jak róża, czarująca i subtelna. Szkoda, że nie mogą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •