[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tajemnicą, że zmiana ustroju we Francji wbrew wymowie
karykatur w dziennikach londyńskich nie była krokiem do
pojednania się ze starą Europą, lecz zapowiadała nowe wojny.
Cesarstwo napoleońskie nawiązywało wyraznie do tradycji uni-
wersalistycznego imperium Zachodu" Karola Wielkiego. Złoty
wieniec laurowy, który nowy cesarz uprzedzając papieża sam
włożył sobie na głowę w katedrze Notre Damę, bardziej przypo-
minał tryumfalne oznaki starożytnych zdobywców rzymskich
niż tradycyjne korony monarchów z początku XIX wieku.
35
Rząd angielski, biorąc pod uwagę to Wszystko, starał się
mobilizować przeciwko Napoleonowi nie tylko karykaturzystów
londyńskich, lecz również swoich głównych sojuszników z pierw-
szej i z drugiej koalicji antyfrancuskiej: Austrię, Rosję, Prusy.
Jeszcze przed zakończeniem uroczystości paryskich, w londyń-
skich biurach Williama Pitta, premiera i najwybitniejszego
polityka Anglii, wyliczono dokładnie, ile tysięcy złotych funtów
kosztować będzie zmontowanie nowej koalicji europejskiej dla
odciągnięcia uwagi i sił Napoleona od Wysp Brytyjskich. Has-
łem ideologicznym dwóch pierwszych koalicji było ukaranie
republiki królobójców", ostrze trzeciej miało się zwrócić
przeciwko cesarstwu uzurpatora".
Ale ani złośliwość karykaturzystów londyńskich, ani zabiegi
dyplomatyczne i finansowe premiera Pitta nie zdołały wpłynąć
na osłabienie frekwencji podczas grudniowych uroczystości ko-
ronacyjnych w Paryżu. Wśród tłumu dystyngowanych cudzo-
ziemców, napływających z całej Europy na to niezwykłe wido-
wisko, znalezli się także państwo Wincentostwo Krasińscy z Pol-
ski.
Krasińscy nie przyjechali do Paryża jako oficjalni goście koro-
nacyjni. Ich wyprawa na zachód miała na pozór charakter
zupełnie prywatny. Księżniczka Maria Urszula zgnębiona
niefortunnym przypadkiem, który rozwiał jej nadzieje na ma-
cierzyństwo zatęskniła gwałtownie za swoją najserdeczniejszą
przyjaciółką i powiernicą, księżną Anną Sapieżyną, przebywają-
cą stale w Paryżu. Dwudziestoletni prezes Towarzystwa Przy-
jaciół Ojczyzny z entuzjazmem podchwycił inicjatywę małżonki.
Kwietniowa zmiana ustroju we Francji wywołała poruszenie
we wszystkich trzech zaborach. Plotki na temat zamysłów nowe-
go cesarza i przygotowań koronacyjnych stały się głównym
tematem rozmów w magnackich pałacach Podola i w arysto-
kratycznych salonach Warszawy. Starano się odgadnąć, do czego
te zmiany zmierzają i co z nich wyniknie dla Polaków. W tej
sytuacji projekt wyjazdu do Paryża odsłaniał przed ambitnym
przywódcą młodzieży warszawskiej kuszące perspektywy poli-
36
tyczne. Tym bardziej że mąż księżnej Anny, urodzony i wy-
chowany we Francji, książę Aleksander Sapieha, uchodził za
bliskiego człowieka nowego cesarza.
Nie chcąc ujawniać prawdziwego celu podróży przed wła-
dzami zaborczymi i niedyskretnymi znajomymi, Krasińscy roz-
głaszali wkoło, że wyjeżdżają na kurację do uzdrowiska Spa
w Belgii. Czy znajomi i szpicle policyjni w te zapewnienia
uwierzyli nie wiadomo; w każdym razie nie uwierzyła w nie
matka pana Wincentego, pani Antonina Krasińska, patronująca
z podolskich Dunajowiec warszawskim poczynaniom jedynaka.
Starościna opinogórska znała doskonale ambicje polityczne syna
i przestrzegała młodych przed niebezpiecznymi skutkami tej
podróży. Rząd (carski) pisała 10 maja w liście do synowej
za lada posądzeniem, że się mieszacie do polityki, skonfiskuje
wasze majątki i oto będzie rezultat, jaki osiągniecie..."
Przestrogi starościny nie były bezpodstawne. Większość ma-
jątków Krasińskich leżała w zaborze rosyjskim. Z ogromnego
areału ziemskiego, jaki księżniczka Radziwiłłówna wniosła mę-
żowi w posagu, jedynie starostwo knyszyńskie znajdowało się
w pruskiej Białostocczyznie, ale na dochodach z tego arcybo-
gatego starostwa położył już dawno rękę królewski rząd pruski.
Gdyby więc władze carskie rzeczywiście chciały stosować jakieś
represje materialne, mogło to być dla Krasińskich bardzo
dotkliwe.
Wrażliwy na sprawy majątkowe, chłopczyk" nie zlekceważył
ostrzeżenia matki i jak przekonamy się pózniej zakarbowai
je sobie w pamięci. Ale z obiecującej wyprawy nie zrezygnował.
Pod koniec maja 1804 r. Krasińscy opuścili Polskę i po kilku-
nastodniowej podróży z dłuższymi przystankami we Wrocławiu
(skąd pan Wincenty przesłał warszawskiemu Towarzystwu Przy-
jaciół Nauk interesujący projekt konkursu na polski słownik
geograficzny) oraz w Ałtwasser i w Dreznie dotarli do Spa.
Tam, dla zachowania pozorów, odbyli przepisaną przez lekarzy
kurację wodoleczniczą, po czym u progu jesieni zjechali do
Paryża pod opiekuńcze skrzydła państwa Sapiehów.
37 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
tajemnicą, że zmiana ustroju we Francji wbrew wymowie
karykatur w dziennikach londyńskich nie była krokiem do
pojednania się ze starą Europą, lecz zapowiadała nowe wojny.
Cesarstwo napoleońskie nawiązywało wyraznie do tradycji uni-
wersalistycznego imperium Zachodu" Karola Wielkiego. Złoty
wieniec laurowy, który nowy cesarz uprzedzając papieża sam
włożył sobie na głowę w katedrze Notre Damę, bardziej przypo-
minał tryumfalne oznaki starożytnych zdobywców rzymskich
niż tradycyjne korony monarchów z początku XIX wieku.
35
Rząd angielski, biorąc pod uwagę to Wszystko, starał się
mobilizować przeciwko Napoleonowi nie tylko karykaturzystów
londyńskich, lecz również swoich głównych sojuszników z pierw-
szej i z drugiej koalicji antyfrancuskiej: Austrię, Rosję, Prusy.
Jeszcze przed zakończeniem uroczystości paryskich, w londyń-
skich biurach Williama Pitta, premiera i najwybitniejszego
polityka Anglii, wyliczono dokładnie, ile tysięcy złotych funtów
kosztować będzie zmontowanie nowej koalicji europejskiej dla
odciągnięcia uwagi i sił Napoleona od Wysp Brytyjskich. Has-
łem ideologicznym dwóch pierwszych koalicji było ukaranie
republiki królobójców", ostrze trzeciej miało się zwrócić
przeciwko cesarstwu uzurpatora".
Ale ani złośliwość karykaturzystów londyńskich, ani zabiegi
dyplomatyczne i finansowe premiera Pitta nie zdołały wpłynąć
na osłabienie frekwencji podczas grudniowych uroczystości ko-
ronacyjnych w Paryżu. Wśród tłumu dystyngowanych cudzo-
ziemców, napływających z całej Europy na to niezwykłe wido-
wisko, znalezli się także państwo Wincentostwo Krasińscy z Pol-
ski.
Krasińscy nie przyjechali do Paryża jako oficjalni goście koro-
nacyjni. Ich wyprawa na zachód miała na pozór charakter
zupełnie prywatny. Księżniczka Maria Urszula zgnębiona
niefortunnym przypadkiem, który rozwiał jej nadzieje na ma-
cierzyństwo zatęskniła gwałtownie za swoją najserdeczniejszą
przyjaciółką i powiernicą, księżną Anną Sapieżyną, przebywają-
cą stale w Paryżu. Dwudziestoletni prezes Towarzystwa Przy-
jaciół Ojczyzny z entuzjazmem podchwycił inicjatywę małżonki.
Kwietniowa zmiana ustroju we Francji wywołała poruszenie
we wszystkich trzech zaborach. Plotki na temat zamysłów nowe-
go cesarza i przygotowań koronacyjnych stały się głównym
tematem rozmów w magnackich pałacach Podola i w arysto-
kratycznych salonach Warszawy. Starano się odgadnąć, do czego
te zmiany zmierzają i co z nich wyniknie dla Polaków. W tej
sytuacji projekt wyjazdu do Paryża odsłaniał przed ambitnym
przywódcą młodzieży warszawskiej kuszące perspektywy poli-
36
tyczne. Tym bardziej że mąż księżnej Anny, urodzony i wy-
chowany we Francji, książę Aleksander Sapieha, uchodził za
bliskiego człowieka nowego cesarza.
Nie chcąc ujawniać prawdziwego celu podróży przed wła-
dzami zaborczymi i niedyskretnymi znajomymi, Krasińscy roz-
głaszali wkoło, że wyjeżdżają na kurację do uzdrowiska Spa
w Belgii. Czy znajomi i szpicle policyjni w te zapewnienia
uwierzyli nie wiadomo; w każdym razie nie uwierzyła w nie
matka pana Wincentego, pani Antonina Krasińska, patronująca
z podolskich Dunajowiec warszawskim poczynaniom jedynaka.
Starościna opinogórska znała doskonale ambicje polityczne syna
i przestrzegała młodych przed niebezpiecznymi skutkami tej
podróży. Rząd (carski) pisała 10 maja w liście do synowej
za lada posądzeniem, że się mieszacie do polityki, skonfiskuje
wasze majątki i oto będzie rezultat, jaki osiągniecie..."
Przestrogi starościny nie były bezpodstawne. Większość ma-
jątków Krasińskich leżała w zaborze rosyjskim. Z ogromnego
areału ziemskiego, jaki księżniczka Radziwiłłówna wniosła mę-
żowi w posagu, jedynie starostwo knyszyńskie znajdowało się
w pruskiej Białostocczyznie, ale na dochodach z tego arcybo-
gatego starostwa położył już dawno rękę królewski rząd pruski.
Gdyby więc władze carskie rzeczywiście chciały stosować jakieś
represje materialne, mogło to być dla Krasińskich bardzo
dotkliwe.
Wrażliwy na sprawy majątkowe, chłopczyk" nie zlekceważył
ostrzeżenia matki i jak przekonamy się pózniej zakarbowai
je sobie w pamięci. Ale z obiecującej wyprawy nie zrezygnował.
Pod koniec maja 1804 r. Krasińscy opuścili Polskę i po kilku-
nastodniowej podróży z dłuższymi przystankami we Wrocławiu
(skąd pan Wincenty przesłał warszawskiemu Towarzystwu Przy-
jaciół Nauk interesujący projekt konkursu na polski słownik
geograficzny) oraz w Ałtwasser i w Dreznie dotarli do Spa.
Tam, dla zachowania pozorów, odbyli przepisaną przez lekarzy
kurację wodoleczniczą, po czym u progu jesieni zjechali do
Paryża pod opiekuńcze skrzydła państwa Sapiehów.
37 [ Pobierz całość w formacie PDF ]