[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pragnęła. Ale z włosami w jego dłoni nie mogła podnieść, głowy.
- Greg - odezwała się ze śmiechem, ale nie mogła ukryć w nim, błagalnego
tonu. Nie obawiała się jego miłosnej gry. Odpowiadało jej poczucie
bezradności i słabości, które w niej wywoływał. Zapewne: dlatego, że
zazwyczaj była taka rzeczowa i praktyczna, co świat uważał za cechy
męskie. Ona tęskniła do mężczyzny, którego będzie szanowała, mężczyzny
silnego nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.
Instynktownie wiedziała, że nie mogłaby prowadzić takiej gry z Jake'em.
Spotkała jego oczy, a jej spojrzenie wyrażało ciepło i czułość.
RS
83
Ze stłumionym jękiem obrócił się, podsuwając ją pod siebie. Napór jego
ciała jeszcze wzmógł jej pożądanie. Oplotła ramionami jego szyję; i ich usta
się spotkały.
To był namiętny pocałunek, niemal gwałtowny w swej intensywności.: Jej
oddech był ciężki, piersi prężyły się w jego stronę. Dotykając wargami jego
ust, poczuła, jak wznoszą się fale pragnienia i poruszyła się niecierpliwie.
- Teraz, proszę - błagała. On jednak potrząsnął głową.
- Jeszcze nie.
- Ale ja tego chcę.
- Nie - mruknął z twarzą na jej szyi. - Powiem ci, kiedy.
A więc znowu prowadził grę. Mickey wiedziała, a tymczasem jej serce:
uderzało szaleńczo.
Wzniósł się na łokciach i wpatrywał się w nią z góry.
- Jestem większy od ciebie - szydzi! żartobliwie. - A zatem jestem: szefem.
Mickey potrząsnęła głową.
- To niesprawiedliwe. Gdybyś stanął...
- Dałabyś mi łupnia? - spytał, a w oczach tańczyły mu figlarno iskierki.
- Oczywiście, że nie. Jesteś za wielki. - Coś z tego przekomarzania bardzo
przypominało uczucie, którego nie mogła zrozumieć. Niezwykłe uczucie
podniecenia zmieszane ze strachem. Rozsądek wskazywał jednak, że nic jej
nie groziło ze strony Grega. Cokolwiek by jej zrobił, ona sama by tego
chciała.
- Poza tym - dodała z uśmiechem - twoja szczęka jest prawdopodobnie
twarda jak skała.
Jego ciężar jeszcze bardziej ją przygniótł.
- Nie mam zamiaru dać ci okazji do sprawdzenia. - Przyglądał się jej z
udaną ostrożnością. - Czy przypadkiem nie brałaś lekcji judo albo karate?
- Nie sądzę, abym cię poinformowała - odpowiedziała. Oboje mogli
prowadzić tę grę miłosną. - Dlaczego niby miałabym zdradzać moje sekrety?
- W tej sytuacji będę musiał pokonać cię bez cienia litości. Położyć cię na
deskach. Czy to oddaje charakter sytuacji?
- Jeśli ci się uda... - odparła z przesadną powagą. Roześmiał się.
- A więc podejmujesz walkę. - Lekko dotknął jej ust swymi wargami. - To
mi się podoba.
Spojrzał na nią groznie, a ona nie mogła, się nadziwić sile swego uczucia.
Wiedziała, że z całą pewnością to jest gra, że można z tym skończyć w
każdej chwili, a jednak drżała nieudawanym strachem.
RS
84
- Mogłabym poddać się wczoraj - szydziła, wpadając w rolę z pozorną
przekorą. - Kiedy byłam zmęczona. Dzisiaj... - wciągnęła głęboko powietrze
- dzisiaj jestem wypoczęta.
- Rozumiem.
Mickey zadrżała pod wpływem mieszaniny podniecenia i strachu, gdy
nagle spojrzał na nią surowo.
- A jednak wydaje mi się, że mogę rzucić cię na kolana. - Roześmiał się. -
Oczywiście w przenośni, gdyż nie mam zamiaru wypuścić cię z łóżka.
Zanim nie zniewolę.
Staromodne, dramatyczne określenie nie wywołało jej uśmiechu.
Pomyślała w głębi duszy, że nic dziwnego, iż kobiety lubią stare filmy. Jego
słowa trafiły do głęboko ukrytych zakamarków jej osobowości i
spowodowały, ze zadrżała.
- Najpierw zacznę od małego pocałunku.
Potem nie wiedziała, dlaczego odpowiedziała wtedy nie", przecież
niczego bardziej nie pragnęła. Po tym nie" odwróciła głowę, by uniknąć
jego pocałunku.
- Jesteś niezłą sztuczką - powiedział - gotową do wałki. Zawsze
zastanawiałem się, jakby to było, gdybym zdecydował się być hersztem
piratów. Gdybym miał szansę zdobyć niewinną dziewicę. Może powinnaś
mnie uznać za Czarnobrodego. - Przeciągnął delikatnie swoją nieogoloną
brodą po jej policzku.
Było to dla niej niewiarygodnie erotyczne doznanie.
- Ale pamiętajmy, że Czarnobrody pozbywał się swoich kobiet, gdy miał
ich dość - dodał.
- To był Sinobrody - przerwała, patrząc mu prosto w oczy.
- Zamilcz, kobieto. Ty przecież... - Zrobił dramatyczną przerwę. - Sądzę,
że będę chciał cię zatrzymać przez dłuższy czas. - I jego usta dotknęły jej
warg.
Zgodnie z regułami gry próbowała z nim walczyć, ale jej wysiłki
niewątpliwie jeszcze bardziej rozżarzyły podniecone ciało. Z pewnością nie
było możliwości ucieczki. Pocałunek Grega był brutalny, szorstki. Językiem
próbował rozchylić jej zaciśnięte wargi. Zmusił ją do ustąpienia i ostatecznie
poddała się pocałunkowi, którego rozpaczliwie pragnęła bez reszty.
Ale natychmiast potem Greg uniósł głowę.
- Jesteś już mniej gotowa do walki, czyż nie?
RS
85
- Nie mogę oddychać - wyszeptała. Krew uderzała jej do głowy a jego
twarz zamazywała się w przyćmionym świetle.
Poczuła, że napór jego ciała zelżał, ale wyraz twarzy nie zmienił się.
- Zwietna wymówka - powiedział - ale zaraz będziesz mnie jeszcze
błagała.
- Nie doprowadzisz mnie do tego - patrzyła w jego ciemne oczy taki blisko
jej twarzy, ale odpowiedzią był tylko szelmowski uśmiech.
Pomyślała, że gdyby uchwyciła moment mniejszej jego czujności,
mogłaby uwolnić się częściowo. Nagle wydało jej się bardzo ważne, by| mu
się przeciwstawić. Nie było w tym sensu, gdyż sama bardzo pragnęła! tego,
do czego on dążył. Gra wymagała jednak oporu, a ona postanowiła! grać do
końca. Jeśli ją pokona, będzie to tylko zwycięstwo fizyczne.
Uniósł się trochę i wtedy wykorzystała tę okazję, by szybko wymknąć się
z łóżka. Ale on także działał szybko. Jedną ręką chwycił ją za ramię i
szarpnięciem sprowadził z powrotem. Druga ręka natychmiast przygarnęła
jej uda i mocno je przytrzymała. Mickey odpychała się rękoma próbując się
od niego oderwać. Ale on przerzucił nad nią jedną nogę i zanim przytrzymał
oba jej walczące ramiona. Jedną ręką przyciągnął do poduszki nad głową jej
dłonie. Dopiero wtedy uwolnił jej nogi. Natychmiast obróciła się, próbując
uciec. Z trudem chwytała teraz powietrze i oddychała ciężko. On jednak
tylko się śmiał.
Drugą rękę położył na jej brzuchu i ustami objął jej pierś.
Pod wpływem nowego doznania poczuła się słaba i bezwolna. Jeśli tak ją
dotykał, nie mogła nic na to poradzić. Dotyk jego ust wydał jej się
najwspanialszym przeżyciem. Gdy tak wciskał zęby w jej prężącą się pierś,
opanowała ją nowa fala namiętności. Skręcała się pod dotykiem jego ręki na
jej gładkim brzuchu. Już nie mogła powstrzymać jęku. gdy jego palce
nieomylnie wędrowały niżej.
- Gotowa do poddania się? - spytał, unosząc głowę znad jej piersi.
Potrząsnęła głową. Dochodziła do granic zwycięstwa, a on nie pozwalał jej
ich przekroczyć. Ale ona była uparta. Nie podda się tak łatwo.
- Nie - odpowiedziała szeptem.
Bez słowa objął ustami jej drugą pierś.
- Ach! - Ponad jej siły było stłumić jęk. Mogła powiedzieć nie", odmówić
pokajania się, a tymczasem całym ciałem pragnęła go i nie mogła tego przed
nim ukryć.
RS
86 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
pragnęła. Ale z włosami w jego dłoni nie mogła podnieść, głowy.
- Greg - odezwała się ze śmiechem, ale nie mogła ukryć w nim, błagalnego
tonu. Nie obawiała się jego miłosnej gry. Odpowiadało jej poczucie
bezradności i słabości, które w niej wywoływał. Zapewne: dlatego, że
zazwyczaj była taka rzeczowa i praktyczna, co świat uważał za cechy
męskie. Ona tęskniła do mężczyzny, którego będzie szanowała, mężczyzny
silnego nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.
Instynktownie wiedziała, że nie mogłaby prowadzić takiej gry z Jake'em.
Spotkała jego oczy, a jej spojrzenie wyrażało ciepło i czułość.
RS
83
Ze stłumionym jękiem obrócił się, podsuwając ją pod siebie. Napór jego
ciała jeszcze wzmógł jej pożądanie. Oplotła ramionami jego szyję; i ich usta
się spotkały.
To był namiętny pocałunek, niemal gwałtowny w swej intensywności.: Jej
oddech był ciężki, piersi prężyły się w jego stronę. Dotykając wargami jego
ust, poczuła, jak wznoszą się fale pragnienia i poruszyła się niecierpliwie.
- Teraz, proszę - błagała. On jednak potrząsnął głową.
- Jeszcze nie.
- Ale ja tego chcę.
- Nie - mruknął z twarzą na jej szyi. - Powiem ci, kiedy.
A więc znowu prowadził grę. Mickey wiedziała, a tymczasem jej serce:
uderzało szaleńczo.
Wzniósł się na łokciach i wpatrywał się w nią z góry.
- Jestem większy od ciebie - szydzi! żartobliwie. - A zatem jestem: szefem.
Mickey potrząsnęła głową.
- To niesprawiedliwe. Gdybyś stanął...
- Dałabyś mi łupnia? - spytał, a w oczach tańczyły mu figlarno iskierki.
- Oczywiście, że nie. Jesteś za wielki. - Coś z tego przekomarzania bardzo
przypominało uczucie, którego nie mogła zrozumieć. Niezwykłe uczucie
podniecenia zmieszane ze strachem. Rozsądek wskazywał jednak, że nic jej
nie groziło ze strony Grega. Cokolwiek by jej zrobił, ona sama by tego
chciała.
- Poza tym - dodała z uśmiechem - twoja szczęka jest prawdopodobnie
twarda jak skała.
Jego ciężar jeszcze bardziej ją przygniótł.
- Nie mam zamiaru dać ci okazji do sprawdzenia. - Przyglądał się jej z
udaną ostrożnością. - Czy przypadkiem nie brałaś lekcji judo albo karate?
- Nie sądzę, abym cię poinformowała - odpowiedziała. Oboje mogli
prowadzić tę grę miłosną. - Dlaczego niby miałabym zdradzać moje sekrety?
- W tej sytuacji będę musiał pokonać cię bez cienia litości. Położyć cię na
deskach. Czy to oddaje charakter sytuacji?
- Jeśli ci się uda... - odparła z przesadną powagą. Roześmiał się.
- A więc podejmujesz walkę. - Lekko dotknął jej ust swymi wargami. - To
mi się podoba.
Spojrzał na nią groznie, a ona nie mogła, się nadziwić sile swego uczucia.
Wiedziała, że z całą pewnością to jest gra, że można z tym skończyć w
każdej chwili, a jednak drżała nieudawanym strachem.
RS
84
- Mogłabym poddać się wczoraj - szydziła, wpadając w rolę z pozorną
przekorą. - Kiedy byłam zmęczona. Dzisiaj... - wciągnęła głęboko powietrze
- dzisiaj jestem wypoczęta.
- Rozumiem.
Mickey zadrżała pod wpływem mieszaniny podniecenia i strachu, gdy
nagle spojrzał na nią surowo.
- A jednak wydaje mi się, że mogę rzucić cię na kolana. - Roześmiał się. -
Oczywiście w przenośni, gdyż nie mam zamiaru wypuścić cię z łóżka.
Zanim nie zniewolę.
Staromodne, dramatyczne określenie nie wywołało jej uśmiechu.
Pomyślała w głębi duszy, że nic dziwnego, iż kobiety lubią stare filmy. Jego
słowa trafiły do głęboko ukrytych zakamarków jej osobowości i
spowodowały, ze zadrżała.
- Najpierw zacznę od małego pocałunku.
Potem nie wiedziała, dlaczego odpowiedziała wtedy nie", przecież
niczego bardziej nie pragnęła. Po tym nie" odwróciła głowę, by uniknąć
jego pocałunku.
- Jesteś niezłą sztuczką - powiedział - gotową do wałki. Zawsze
zastanawiałem się, jakby to było, gdybym zdecydował się być hersztem
piratów. Gdybym miał szansę zdobyć niewinną dziewicę. Może powinnaś
mnie uznać za Czarnobrodego. - Przeciągnął delikatnie swoją nieogoloną
brodą po jej policzku.
Było to dla niej niewiarygodnie erotyczne doznanie.
- Ale pamiętajmy, że Czarnobrody pozbywał się swoich kobiet, gdy miał
ich dość - dodał.
- To był Sinobrody - przerwała, patrząc mu prosto w oczy.
- Zamilcz, kobieto. Ty przecież... - Zrobił dramatyczną przerwę. - Sądzę,
że będę chciał cię zatrzymać przez dłuższy czas. - I jego usta dotknęły jej
warg.
Zgodnie z regułami gry próbowała z nim walczyć, ale jej wysiłki
niewątpliwie jeszcze bardziej rozżarzyły podniecone ciało. Z pewnością nie
było możliwości ucieczki. Pocałunek Grega był brutalny, szorstki. Językiem
próbował rozchylić jej zaciśnięte wargi. Zmusił ją do ustąpienia i ostatecznie
poddała się pocałunkowi, którego rozpaczliwie pragnęła bez reszty.
Ale natychmiast potem Greg uniósł głowę.
- Jesteś już mniej gotowa do walki, czyż nie?
RS
85
- Nie mogę oddychać - wyszeptała. Krew uderzała jej do głowy a jego
twarz zamazywała się w przyćmionym świetle.
Poczuła, że napór jego ciała zelżał, ale wyraz twarzy nie zmienił się.
- Zwietna wymówka - powiedział - ale zaraz będziesz mnie jeszcze
błagała.
- Nie doprowadzisz mnie do tego - patrzyła w jego ciemne oczy taki blisko
jej twarzy, ale odpowiedzią był tylko szelmowski uśmiech.
Pomyślała, że gdyby uchwyciła moment mniejszej jego czujności,
mogłaby uwolnić się częściowo. Nagle wydało jej się bardzo ważne, by| mu
się przeciwstawić. Nie było w tym sensu, gdyż sama bardzo pragnęła! tego,
do czego on dążył. Gra wymagała jednak oporu, a ona postanowiła! grać do
końca. Jeśli ją pokona, będzie to tylko zwycięstwo fizyczne.
Uniósł się trochę i wtedy wykorzystała tę okazję, by szybko wymknąć się
z łóżka. Ale on także działał szybko. Jedną ręką chwycił ją za ramię i
szarpnięciem sprowadził z powrotem. Druga ręka natychmiast przygarnęła
jej uda i mocno je przytrzymała. Mickey odpychała się rękoma próbując się
od niego oderwać. Ale on przerzucił nad nią jedną nogę i zanim przytrzymał
oba jej walczące ramiona. Jedną ręką przyciągnął do poduszki nad głową jej
dłonie. Dopiero wtedy uwolnił jej nogi. Natychmiast obróciła się, próbując
uciec. Z trudem chwytała teraz powietrze i oddychała ciężko. On jednak
tylko się śmiał.
Drugą rękę położył na jej brzuchu i ustami objął jej pierś.
Pod wpływem nowego doznania poczuła się słaba i bezwolna. Jeśli tak ją
dotykał, nie mogła nic na to poradzić. Dotyk jego ust wydał jej się
najwspanialszym przeżyciem. Gdy tak wciskał zęby w jej prężącą się pierś,
opanowała ją nowa fala namiętności. Skręcała się pod dotykiem jego ręki na
jej gładkim brzuchu. Już nie mogła powstrzymać jęku. gdy jego palce
nieomylnie wędrowały niżej.
- Gotowa do poddania się? - spytał, unosząc głowę znad jej piersi.
Potrząsnęła głową. Dochodziła do granic zwycięstwa, a on nie pozwalał jej
ich przekroczyć. Ale ona była uparta. Nie podda się tak łatwo.
- Nie - odpowiedziała szeptem.
Bez słowa objął ustami jej drugą pierś.
- Ach! - Ponad jej siły było stłumić jęk. Mogła powiedzieć nie", odmówić
pokajania się, a tymczasem całym ciałem pragnęła go i nie mogła tego przed
nim ukryć.
RS
86 [ Pobierz całość w formacie PDF ]