download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wniebowstąpieniem. Podróżą do wieczności. Tydzień minie,
nim wyliczę wszystkie określenia.
- Logan... - Kit była wyraźnie zakłopotana.
- Nie jesteś głodna? ~ zapytał z uśmiechem. - Może zro­
bimy sobie jajecznicę?
- Chętnie usmażę - zaproponowała natychmiast. Uśmie­
chnął się czule. Nigdy go takim nie widziała.
- Przygotujemy kolację wspólnie. Będziemy dziś spali
razem, mocno przytuleni.
Kit poczuła rozkoszny dreszcz. Było jej jak w niebie.
Logan włożył spodnie, wyciągnął rękę do Kit i pomógł jej
wstać z podłogi.
- Mogłabyś zrobić naleśniki z cynamonem? - zapytał
przymilnie i znów ją pocałował.
-
Tak.
- Doskonale. Chodźmy do kuchni. We dwoje raz dwa i
uporamy się ze wszystkim.
Następnego ranka Kit obudziła się, gdy dobiegł ją odgłos
krzątaniny. Była zdezorientowana. Otworzyła szeroko oczy ?
i rozejrzała się niespokojnie. To nie było jej mieszkanie, a po­
za tym miała na sobie cudzy szlafrok.
Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju. Nagle po-
wróciły wspomnienia. Ciemny rumieniec zabarwił policzki
Kit. Wczorajszej nocy kochała się z Loganem i spała w jego
I TYLKO MI CIEBIE BRAK
113
ramionach. Oto nastał ranek. Pora stawić czoło rzeczy­
wistości.
Włożyła dżinsy i koszulę Chrisa. Zapobiegliwy Deverell
zostawił je na krześle. Obok leżała jej bielizna - wyprana
i wysuszona.
- Kiedy wstaniesz? Pora zjeść śniadanie. Wszystko styg­
nie - zrzędził głośno krzątający się w kuchni Logan.
- Strasznie
jesteś
niecierpliwy
-
odparła,
stając
w drzwiach.
Logan oparł się o parapet; wysoki, potężnie zbudowany
mężczyzna. Wyglądał świetnie w prostych spodniach i ko­
szulce z emblematem ulubionej drużyny piłkarskiej.
- Poprzedniej nocy wcale się nie spieszyłem - przypo­
mniał jej z chełpliwym uśmieszkiem.
Słuszna uwaga. Kit popatrzyła z czułością na ukochanego.
- Ślicznie wyglądasz w ciuchach Chrisa - oznajmił, spo­
glądając z uznaniem na szczupłą postać Kit. Gdy podeszła
bliżej, objął ją w talii i uniósł w ramionach tak, by mogli
patrzeć sobie prosto w oczy. - Pocałuj mnie, najdroższa -
szepnął.
Zauroczona pieszczotliwym określeniem, pochyliła głowę
i wycisnęła na ustach Logana serdecznego całusa.
- Dzień dobry - szepnęła.
- Witaj. - Całował ją czule, zachwycony porannym sam
na sam. Powróciły wspomnienia z cudownej miłosnej nocy.
Mało brakowało, a nogi by się pod nim ugięły. Tej nocy spał
krótko. Obudził się o świcie i leżał, spoglądając w zachwycie
na Kit. Tak długo się znali, ale dopiero teraz odkrył, jaka to
śliczna dziewczyna. Chyba był ślepy, że wcześniej tego nie
widział.
114
I TYLKO Ml CIEBIE BRAK
- Zjemy śniadanie. Potem jedziemy do urzędu załatwić
przedślubne formalności.
- Dziś jest niedziela.
- Naprawdę? W takim razie zajmiemy się tym jutro.
Usiedli przy stole. Logan jadł w milczeniu. Nie podnosił
wzroku znad talerza.
- Myślałem o minionych latach. Zrobiłem ci mnóstwo
przykrości. Byłem samolubnym tyranem. Czy sądzisz, że
wystarczy ci serca i cierpliwości, by ze mną wytrzymać?
- zapytał, obserwując uważnie Kit. - Jesteś pewna, że to nie
jest chwilowe zauroczenie? Przecież do wczoraj nie miałaś
pojęcia, czym jest prawdziwa bliskość kobiety i mężczyzny! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •