[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jeszcze przez cały kwadrans wypatrywała przez okno, aż w końcu zrozumiała, że musiało się
wydarzyć coś bardzo, ale to bardzo złego. Minęło już pół godziny od zachodu słońca, a Big Dipper,
najważniejsza latarnia na całym wybrzeżu, ciągle nie świeciła. Co teraz pocznie? Cóż takiego mogła
zrobić? Uświadomiła sobie jasno, że musi zaraz wyruszyć na Big Dipper i zapalić lampy. Ale czy potrafi
tego dokonać? Natychmiast w jej myślach zaczęły się kłębić wątpliwości. Czy w ciemnościach i śnieżycy
podoła wiosłom przez dwie mile dzielące ją od Big Dipper? A jeśli podoła, to czy powinna zostawić
Nellie zupełnie samą w domu? Nie, to niemożliwe. Ktoś na Harbour Head z pewnością zauważy brak
światła Big Dipper i popłynie, by zbadać przyczynę. A jeśli nie? Jeżeli śnieg zacznie padać jeszcze
gęściej, nikt się nie zorientuje. A może gdzieś niedaleko płynie statek, tak jak to często miało miejsce?
Pomiędzy niebezpiecznymi skałami i rafami u wejścia do zatoki, z ludzmi na pokładzie i bez
prowadzącego światła latarni?
Mary Margaret nie wahała się ani chwili dłużej. Musi popłynąć.
Nellie powiedziała bardzo delikatnie, lecz stanowczo na Big Dipper nie ma światła, więc
powinnam tam się dostać i zobaczyć, co się stało. Wrócę tak szybko, jak tylko będę mogła, a poza tym
mama i wujek Martin zaraz się tu zjawią. Nie będziesz się bała zostać sama w domu, prawda, kochanie?
Nie wolno ci. Ja naprawdę muszę tam płynąć. Przywiążę cię teraz do fotelika, to konieczne, bo nie mogę
zamknąć drzwi na klucz, więc nie płacz, nikt cię nie skrzywdzi. Myślę, że okażesz się dzielną małą
dziewczynką i pomożesz swej siostrze, jak umiesz najlepiej.
Nellie była zbyt śpiąca i zmęczona, aby zrozumieć, o co dokładnie chodziło Mary Margaret. Bez
oporu dała się przywiązać do fotela. Następnie Mary Margaret przysunęła fotel do ściany, tak aby Nellie
nie zdołała go przewrócić. Teraz jest bezpieczna, pomyślała. Nie wybiegnie z domu, nie spadnie z pieca
ani niczego nie podpali.
Mary Margaret włożyła kurtkę, kaptur i rękawice z jednym palcem. Wzięła latarnię wuja Martina i
wyszła. Kiedy zamykała drzwi, dobiegł ją płacz Nellie. Zawahała się przez moment, ale ciemności nad
Big Dipper rozwiały jej wątpliwości. Musiała płynąć. Nellie znajdowała się w wygodnym i bezpiecznym
miejscu. Nic się jej nie stanie, gdy odrobinkę popłacze, natomiast jeśli na Big Dipper nie zapłonie
światło, może wydarzyć się najgorsze. Mary Margaret zacisnęła usta i zbiegła na brzeg.
Jak wszystkie dziewczynki na wybrzeżu, od lat potrafiła pływać wiosłową łodzią. Jednak kiedy
wsiadła do wątłej łódeczki i odbiła od brzegu, serce w niej zamarło. Znieg sypał coraz gęstszy. Czy zdoła
pokonać w ciemności dwie mile dzielące wyspy, zanim zgubi drogę w zadymce? Musi ryzykować. W
kuchennym oknie zostawiła światło i wiedziała, że powinna mieć je cały czas przed sobą, a wtedy
wyląduje wprost na plaży pod latarnią. Pomodliła się cichutko o pomoc w odnalezieniu drogi i nacisnęła
mocno na wiosła.
Dla jej dwunastoletnich rączek był to długi i ciężki rejs. Na szczęście wiatr ucichł. Jednak śnieg
gęstniał i gęstniał, aż w końcu skrył zupełnie światło z kuchennego okna. Przez moment serce Mary
Margaret pogrążyło się w rozpaczy, ale jakaż była jej radość, kiedy odwróciwszy się zobaczyła ciemny
kształt rysujący się na wprost niej. Przyświecając sobie lampą dobiła do brzegu i minutę pózniej znalazła
się w kuchni latarni morskiej.
19
Drzwi prowadzące do wieży były otwarte, a u stóp schodów leżał wuj George, bardzo blady, z
podkurczonymi nogami.
Och, wujku! krzyknęła Mary Margaret. Co ci jest? Co się stało?
Mary Margaret! Dzięki Bogu! Modliłem się przez cały czas, aby zesłał tu kogoś, kto zapali
światło. Kto jest z tobą?
Nikt... Przestraszyłam się, że nie ma światła i przypłynęłam. Mama i wuj Martin wyjechali!
Nie chcesz chyba powiedzieć, że przypłynęłaś tu sama w ciemności i śnieżycy! Jesteś chyba
najdzielniejszą małą dziewczynką na całym wybrzeżu! To cud, że nauczyłem cię, jak się obsługuje
latarnię. Biegnij i zaraz ją zapal. Nie przejmuj się mną. Zleciałem z tych piekielnych schodów jak ostatni
dureń, złamałem nogę i potłukłem grzbiet tak mocno, że nie mogę podczołgać się ani o cal. Leżę tutaj od
trzech koszmarnych godzin i wydaje mi się, że minęły już trzy lata. Pospiesz się, Mary Margaret.
Tak też uczyniła. Wkrótce latarnia na Big Dipper zajaśniała po raz kolejny nad wzburzonymi wodami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
Jeszcze przez cały kwadrans wypatrywała przez okno, aż w końcu zrozumiała, że musiało się
wydarzyć coś bardzo, ale to bardzo złego. Minęło już pół godziny od zachodu słońca, a Big Dipper,
najważniejsza latarnia na całym wybrzeżu, ciągle nie świeciła. Co teraz pocznie? Cóż takiego mogła
zrobić? Uświadomiła sobie jasno, że musi zaraz wyruszyć na Big Dipper i zapalić lampy. Ale czy potrafi
tego dokonać? Natychmiast w jej myślach zaczęły się kłębić wątpliwości. Czy w ciemnościach i śnieżycy
podoła wiosłom przez dwie mile dzielące ją od Big Dipper? A jeśli podoła, to czy powinna zostawić
Nellie zupełnie samą w domu? Nie, to niemożliwe. Ktoś na Harbour Head z pewnością zauważy brak
światła Big Dipper i popłynie, by zbadać przyczynę. A jeśli nie? Jeżeli śnieg zacznie padać jeszcze
gęściej, nikt się nie zorientuje. A może gdzieś niedaleko płynie statek, tak jak to często miało miejsce?
Pomiędzy niebezpiecznymi skałami i rafami u wejścia do zatoki, z ludzmi na pokładzie i bez
prowadzącego światła latarni?
Mary Margaret nie wahała się ani chwili dłużej. Musi popłynąć.
Nellie powiedziała bardzo delikatnie, lecz stanowczo na Big Dipper nie ma światła, więc
powinnam tam się dostać i zobaczyć, co się stało. Wrócę tak szybko, jak tylko będę mogła, a poza tym
mama i wujek Martin zaraz się tu zjawią. Nie będziesz się bała zostać sama w domu, prawda, kochanie?
Nie wolno ci. Ja naprawdę muszę tam płynąć. Przywiążę cię teraz do fotelika, to konieczne, bo nie mogę
zamknąć drzwi na klucz, więc nie płacz, nikt cię nie skrzywdzi. Myślę, że okażesz się dzielną małą
dziewczynką i pomożesz swej siostrze, jak umiesz najlepiej.
Nellie była zbyt śpiąca i zmęczona, aby zrozumieć, o co dokładnie chodziło Mary Margaret. Bez
oporu dała się przywiązać do fotela. Następnie Mary Margaret przysunęła fotel do ściany, tak aby Nellie
nie zdołała go przewrócić. Teraz jest bezpieczna, pomyślała. Nie wybiegnie z domu, nie spadnie z pieca
ani niczego nie podpali.
Mary Margaret włożyła kurtkę, kaptur i rękawice z jednym palcem. Wzięła latarnię wuja Martina i
wyszła. Kiedy zamykała drzwi, dobiegł ją płacz Nellie. Zawahała się przez moment, ale ciemności nad
Big Dipper rozwiały jej wątpliwości. Musiała płynąć. Nellie znajdowała się w wygodnym i bezpiecznym
miejscu. Nic się jej nie stanie, gdy odrobinkę popłacze, natomiast jeśli na Big Dipper nie zapłonie
światło, może wydarzyć się najgorsze. Mary Margaret zacisnęła usta i zbiegła na brzeg.
Jak wszystkie dziewczynki na wybrzeżu, od lat potrafiła pływać wiosłową łodzią. Jednak kiedy
wsiadła do wątłej łódeczki i odbiła od brzegu, serce w niej zamarło. Znieg sypał coraz gęstszy. Czy zdoła
pokonać w ciemności dwie mile dzielące wyspy, zanim zgubi drogę w zadymce? Musi ryzykować. W
kuchennym oknie zostawiła światło i wiedziała, że powinna mieć je cały czas przed sobą, a wtedy
wyląduje wprost na plaży pod latarnią. Pomodliła się cichutko o pomoc w odnalezieniu drogi i nacisnęła
mocno na wiosła.
Dla jej dwunastoletnich rączek był to długi i ciężki rejs. Na szczęście wiatr ucichł. Jednak śnieg
gęstniał i gęstniał, aż w końcu skrył zupełnie światło z kuchennego okna. Przez moment serce Mary
Margaret pogrążyło się w rozpaczy, ale jakaż była jej radość, kiedy odwróciwszy się zobaczyła ciemny
kształt rysujący się na wprost niej. Przyświecając sobie lampą dobiła do brzegu i minutę pózniej znalazła
się w kuchni latarni morskiej.
19
Drzwi prowadzące do wieży były otwarte, a u stóp schodów leżał wuj George, bardzo blady, z
podkurczonymi nogami.
Och, wujku! krzyknęła Mary Margaret. Co ci jest? Co się stało?
Mary Margaret! Dzięki Bogu! Modliłem się przez cały czas, aby zesłał tu kogoś, kto zapali
światło. Kto jest z tobą?
Nikt... Przestraszyłam się, że nie ma światła i przypłynęłam. Mama i wuj Martin wyjechali!
Nie chcesz chyba powiedzieć, że przypłynęłaś tu sama w ciemności i śnieżycy! Jesteś chyba
najdzielniejszą małą dziewczynką na całym wybrzeżu! To cud, że nauczyłem cię, jak się obsługuje
latarnię. Biegnij i zaraz ją zapal. Nie przejmuj się mną. Zleciałem z tych piekielnych schodów jak ostatni
dureń, złamałem nogę i potłukłem grzbiet tak mocno, że nie mogę podczołgać się ani o cal. Leżę tutaj od
trzech koszmarnych godzin i wydaje mi się, że minęły już trzy lata. Pospiesz się, Mary Margaret.
Tak też uczyniła. Wkrótce latarnia na Big Dipper zajaśniała po raz kolejny nad wzburzonymi wodami [ Pobierz całość w formacie PDF ]