download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głos, Od razu wiedziała, że stało się coś niedobrego.
- Oliverze, co się stało?
- Mam kłopoty. Mogę się spóznić.
- Jesteś w domu?
- Nie.
- W szpitalu?
- Nie.
Ostatnio był tak szczery i otwarty, że wymijające odpowiedzi
rozpaliły tylko jej ciekawość.
- Co się dzieje?
Normalnie Oliver umówiłby się na pózniej bez zbędnych
tłumaczeń. Zbyt dobrze wiedział jednak, że delikatna równowaga jego
stosunków z Leslie może zachwiać się przy braku szczerości.
- Chodzi o Diane, Les. Nastąpiło pogorszenie.
- Och, tylko nie to! Co ona robi?
216
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nie, nic takiego, nie denerwuj się. Jest... trochę trudna.
- Jesteś tam teraz?
- Tak. Słuchaj, kochanie, to może potrwać. Pozwól, że
zadzwonię do ciebie, kiedy będę już coś wiedział,
- Oliverze...
- Les, proszę, o nic teraz nie pytaj. Czekałem na ten wieczór od..
od St.Barts. I musiałabyś być szalona, sądząc, iż jestem wdzięczny
Diane za jej nieprzeciętne wyczucie czasu. Zadzwonię pózniej,
dobrze?
Czuła desperację w jego głosie.
- Dobrze-powiedziała.
- Leslie?
- Hm?
- Kocham cię.
- Ja też cię kocham.
Ze łzami w oczach odłożyła słuchawkę. Miał taki straszny głos.
Co się mogło stać? I powiedział:  kocham cię". A ona po raz pierwszy
odpowiedziała mu to samo z absolutną szczerością.
Po raz pierwszy również nie czuła się zmieszana. Wszystko, co
Oliver zrobił czy powiedział, miało teraz sens. Wierzyła mu. Ufała. I
dokładnie wiedziała, co powinna zrobić.
Kiedy po godzinie dotarła do domu siostry, ze zdziwieniem
spostrzegła, że podjazd jest zastawiony samochodami. Dostrzegła
wozy Diane i Brada, ale również Tony'ego, Olivera...i czyżby też
217
Anula
ous
l
a
and
c
s
Brendy? Przygryzając wargi wmanewrowała się za ostatni z
samochodów, którego nie mogła rozpoznać. Co tu się działo?
Drzwi otworzyła jej Brenda, sprawiająca wrażenie kompletnie
wykończonej.
- Leslie! Co ty tu...
- A co ty tu robisz?
- Ja...próbuję pomóc.
Odepchnąwszy siostrę wpadła do holu; rzuciła płaszcz na
krzesło i słysząc podniesione głosy dobiegające z salonu, skierowała
się tam. Brenda próbowała ją zatrzymać, lecz było za pózno. Leslie
stanęła w progu i wszystkie spojrzenia zwróciły się ku niej.
To, co zobaczyła, wyglądało, o dziwo, na zwykłe rodzinne
zgromadzenie. Ani śladu zniszczeń, żadnych łez i tylko atmosfera w
pokoju była napięta do granic wytrzymałości. Diane ze spokojną
arogancją królowała na krześle z wysokim oparciem, mając obok
siebie Brada, który stał z ręką patetycznie wspartą o rzezbione
zwieńczenie, z miną pełną oburzenia. Na kanapie, wciśnięty w sam
róg, siedział mężczyzna, którego widziała po raz pierwszy. Z miejsca
zapałała do niego niechęcią. Jego włosy były zbyt ulizane, garnitur z
kamizelką zbyt krzykliwy, a cały wygląd zbyt mydłkowaty. Tony stał
przy kominku, wyraznie podenerwowany. Oliver zaś uplasował się
przy oknie, na pozycji obserwatora. Na tle całego towarzystwa
wyróżniał się względnie normalnym zachowaniem. Oku Leslie nie
umknął jednak zacięty grymas w kąciku ust, niedostrzegalne
zmarszczenie brwi i sztywność, maskowana niewymuszoną pozą.
218
Anula
ous
l
a
and
c
s
Do niego właśnie zwróciła się zduszonym szeptem:
- Co tu się dzieje?
- Nie powinnaś przyjeżdżać... - zaczaj ponuro, gdy wtrąciła się
poirytowana Diane.
- A dlaczego nie? Rodzina już wie, więc niech i ona się dowie.
Zwłaszcza ona, bo przecież tak za nim wzdycha. Uważam, że tym
bardziej powinna...
- Diane! - przerwał jej Tony. - Dosyć tego! Oczy Diane zabłysły
niebezpiecznie.
- Wolisz, żeby przeczytała o wszystkim w prasie? Chyba
oszczędzisz tego własnej siostrze.
- Oszczędzi czego? - zapytała Leslie, czując, jak żołądek
podchodzi jej do gardła. - O czym wy mówicie?
Przeniosła pytający wzrok na Olivera. Zacisnął usta. Za to Brad,
przeciwnie, nie miał zamiaru milczeć.
- Wygląda na to, że twój ukochany zrobił świetny użytek ze
swojego drogo opłacanego czasu uwodząc moją żonę.
Leslie osłupiała.
- Co? Poczuła, jak Brenda staje przy niej, pragnąc jej dodać
otuchy, lecz niecierpliwym gestem strząsnęła z ramienia opiekuńczą
dłoń.
Tony opanował sytuację, zdobywając się na spokojniejszy ton.
- Diane chce oskarżyć Olivera o sprzeniewierzenie się etyce
zawodowej. Twierdzi, że pod pretekstem terapii zmusił ją do praktyk
seksualnych.
219
Anula
ous
l
a
and
c
s
- To najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałam -
oświadczyła Leslie ze zdumiewającym spokojem. - Oliver nie
zrobiłby czegoś podobnego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •