[ Pobierz całość w formacie PDF ]
londyńskiego kupca, uroczej i ślicznej młodej kobiety, której nie obarczała, jak przedtem
Rhoese, niechęć do mężczyzn. Cieszył się z całego serca i czuł głęboką ulgę, że jego
siostra i Jude tak się dopasowali, nawet jeśli zdarzało im się dość hałaśliwie ze sobą
ścierać. Jednakże był przekonany, że ostatnie słowo należy do Judea.
Jude rzeczywiście miał zawsze ostatnie słowo, bo sytuacja odwrotna byłaby dla ich
związku katastrofalna. A Rhoese z niewielkim powodzeniem starała się udawać, że jest
urażona władczymi manierami męża, chociaż przekonała się, że nie tylko ona pada
ofiarą jego ciętego języka. Kiedy Flambard przyszedł spytać, skąd przyjaciel wiedział, że
Anneys dAbbeville spędziła kilka ostatnich nocy właśnie z nim, odpowiedz Judea była
ostra jak brzytwa:
- Cóż, możesz sobie być królewskim kapelanem, ale ja jestem jego kapitanem i nie płaci
mi za to, żebym siedział na tyłku z zamkniętymi oczami.
I tą odpowiedzią Flambard musiał się zadowolić.
W nocy i kiedy byli sam na sam, Jude oczywiście zachowywał całkiem inne maniery,
które kazały jej przyznać w duchu, że choć król mógł być obmierzły na co dzień, to miał
jednak dobry gust w wyborze kapitanów armii.
Rok pózniej w wielkim, zbudowanym z kamienia domu na przedmieściach Londynu
przyszedł na świat pierwszy z ich trzech synów i nigdy więcej nie było mowy o
pozostawianiu Rhoese samej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl aikidobyd.xlx.pl
londyńskiego kupca, uroczej i ślicznej młodej kobiety, której nie obarczała, jak przedtem
Rhoese, niechęć do mężczyzn. Cieszył się z całego serca i czuł głęboką ulgę, że jego
siostra i Jude tak się dopasowali, nawet jeśli zdarzało im się dość hałaśliwie ze sobą
ścierać. Jednakże był przekonany, że ostatnie słowo należy do Judea.
Jude rzeczywiście miał zawsze ostatnie słowo, bo sytuacja odwrotna byłaby dla ich
związku katastrofalna. A Rhoese z niewielkim powodzeniem starała się udawać, że jest
urażona władczymi manierami męża, chociaż przekonała się, że nie tylko ona pada
ofiarą jego ciętego języka. Kiedy Flambard przyszedł spytać, skąd przyjaciel wiedział, że
Anneys dAbbeville spędziła kilka ostatnich nocy właśnie z nim, odpowiedz Judea była
ostra jak brzytwa:
- Cóż, możesz sobie być królewskim kapelanem, ale ja jestem jego kapitanem i nie płaci
mi za to, żebym siedział na tyłku z zamkniętymi oczami.
I tą odpowiedzią Flambard musiał się zadowolić.
W nocy i kiedy byli sam na sam, Jude oczywiście zachowywał całkiem inne maniery,
które kazały jej przyznać w duchu, że choć król mógł być obmierzły na co dzień, to miał
jednak dobry gust w wyborze kapitanów armii.
Rok pózniej w wielkim, zbudowanym z kamienia domu na przedmieściach Londynu
przyszedł na świat pierwszy z ich trzech synów i nigdy więcej nie było mowy o
pozostawianiu Rhoese samej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]