download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie wiem - odparÅ‚am. - I tak nie mogÅ‚abym być w ze­
w niebieskich dżinsach. Mama Seana.
spole. Zawsze w czasie ich prób siedzę w szkole za karę.
Słyszałam, jak Sean gwałtownie wciągnął powietrze.
- Dlaczego zawsze siedzisz za karÄ™?
ZwróciÅ‚ siÄ™ twarzÄ… do mnie. Mieszane uczucia nie byÅ‚y ta­
- Bo robię mnóstwo rzeczy, których nie wolno.
kie trudne do rozszyfrowania. Był szczęśliwy, ale i zatroskany.
Trzy osoby przemierzajÄ…ce boisko zbliżyÅ‚y siÄ™ na tyle, że by­
- Co ty zrobiłaś? - szepnął. -Jess. Co ty zrobiłaś?
Å‚am w stanie je rozpoznać. Takjak miaÅ‚o być. Rosemary przeka­
- Zawarłam pewien drobny układ - powiedziałam. - Nic
zała wiadomość ode mnie.
siÄ™ nie martw. Idz do niej, a potem razem wsiadajcie do pikapa.
- Jakie rzeczy? - pytał dalej Sean.
Jed zabierze was na lotnisko.
- Biję chłopaków.
Niebieskie oczy wypełniły się łzami.
Sięgnęłam do tylnej kieszeni dżinsów.
Powiedział:
- No to co? - oburzył się Sean. - Pewnie na to zasługują.
- Naprawdę to zrobiłaś. Obiecałaś i dotrzymałaś słowa!
- Tak sobie zwykle myślę - powiedziałam. - Słuchaj, Sean,
- Oczywiście.
chcę, żebyś to wziął. To dla ciebie i twojej mamy. Jed odwiezie
A potem jego mama zobaczyÅ‚a go i oderwaÅ‚a siÄ™ od towa­
was na lotnisko. ChcÄ™, żebyÅ›cie wsiedli do samolotu - wszyst­
rzyszących jej osób. Biegła w stronę Seana, wołając jego imię.
ko jedno jakiego - i odlecieli. Nigdzie nie dzwoÅ„cie. Nie za­
Sean skoczyÅ‚ z miejsca i pognaÅ‚ w dół trybuny. Nie rusza­
trzymujcie się w podróży. Możecie wszystko kupić, kiedy już
Å‚am siÄ™. Sean zostawiÅ‚ pepsi. Wzięłam puszkÄ™ i napiÅ‚am siÄ™ odro­
dotrzecie na miejsce. Jasne?
binę. Z jakiegoś powodu czułam ból w gardle.
Sean popatrzyÅ‚ na kopertÄ™, którÄ… wyciÄ…gnęłam. Potem spoj­
Spotkali siÄ™ pod trybunami. Sean rzuciÅ‚ siÄ™ w ramiona pa­
rzał na mnie.
ni 0'Hanahan. Okręciła go dokoła. Agenci specjalni Johnson
- O czym ty mówisz? - zapytał.
i Smith zatrzymali się i spojrzeli na mnie. Pomachałam im ręką.
- O twojej mamie - powiedziałam. - Musicie zacząć od
Nie odwzajemnili powitania.
nowa, gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie, mam nadzieję, twój tata nie
Sean powiedział coś do matki, skinęła głową. W następnej
będzie mógł was odnalezć. To wam ułatwi życie na początek.
chwili zobaczyłam, jak mały biegnie w moim kierunku.
Wetknęłam kopertę do przedniej kieszeni jego dżinsowej
Plan tego nie przewidywał. Podniosłam się, zaniepokojona.
kurtki.
- Jess - krzyknął Sean, dysząc ciężko.
Dopiero kiedy usłyszałam dzwięk silnika i pikap ruszył,
Co ty wyprawiasz? - zapytałam ostro. -Wracaj do niej.
zaczęłam schodzić z trybun - wytarłszy najpierw starannie
Powiedziałam, żebyś ją zabrał do pikapa. Pośpiesz się, nie macie
oczy.
za dużo czasu...
Agentowi specjalnemu Johnsonowi musiało być okropnie
- Ja tylko... - zadyszaÅ‚ siÄ™ tak, że z trudem wypowiadaÅ‚ sÅ‚o­
gorÄ…co w garniturze i krawacie. Agentce specjalnej Smith,
wa. - Chciałem ci tylko... podziękować.
w spódnicy i jedwabnej bluzce, być może nieco mniej. Oboje
Zarzucił mi ręce na szyję.
w okularach przeciwsłonecznych i eleganckim ubraniu tworzyli
Z początku nie wiedziałam, jak się zachować. Zaskoczył
sympatycznÄ… parÄ™.
mnie. Spojrzałam na boisko. Agenci stali tam, gdzie przedtem,
- Hej - zawołałam, podchodząc do nich wolniutko. - Czy
obserwując mnie. Zespół podjął nową melodię.
wy jesteście jak ci z Archiwum X?
Uścisnęłam Seana. Gardło rozbolało mnie jeszcze bardziej,
Agentka specjalna Smith spojrzała na mnie zdziwiona. W uszach
a oczy szczypały.
miała perłowe klipsy.
Pewnie alergia.
- SÅ‚ucham?
- Kiedy cię znowu zobaczę? - zapytał Sean.
- No, wiecie. Jak Scully i Mulder. Czy spala was wzajemna
- Nie zobaczymy się - powiedziałam. - Dopóki coś się nie
namiętność, która musi pozostać nieujawniona?
zmieni. No, wiesz, jeśli chodzi o twojego tatę. Wcześniej ani się
Agent specjalny Johnson spojrzał na agentkę specjalną
waż do mnie dzwonić. Mój telefon prawdopodobnie już za­
Smith.
wsze będzie na podsłuchu.
- Jestem żonaty, Jessico - oznajmił.
- Ajak... - Puścił mnie i spojrzał mi w twarz. Z jego oczu,
- Tak - odezwaÅ‚a siÄ™ agentka specjalna Smith. - A ja spoty­
podobnie jak z moich, ciekły łzy. - A jak będę miał trzydzieści
kam siÄ™ z kimÅ›.
lat? Ty bÄ™dziesz miaÅ‚a trzydzieÅ›ci trzy. To nie bÄ™dzie takie dziw­
- Ojej - poczułam się dziwnie rozczarowana. - Szkoda.
ne, co? Trzydziestolatek, który chodzi z trzydziestotrzyletnią
- No dobrze. - Agent specjalny Johnson popatrzył na mnie
dziewczynÄ…?
wyczekujÄ…co. - Czy masz tÄ™ listÄ™?
- Nie - powiedziałam, pukając go w daszek bejsbolówki. -
Skinęłam głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •