download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kontrolne w szpitalu. Czuła już ruchy dziecka, z każdym kolejnym tygodniem
silniejsze i częstsze. Chciała, żeby i Garrick je poczuł. Chciała, żeby usłyszał,
tak jak ona, bicie małego serduszka. Wiedziała jednak, że to niemożliwe.
Dokonała wyboru. Teraz musi nauczyć się z tym żyć.
Przebywała już w Concord prawie miesiąc, gdy pewnego dnia obudziło
ją dziwne uczucie. Nie otwierając oczu, przycisnęła rękę do brzucha. Puls od
168
R
L
T
razu jej przyspieszył, ale niczego niepokojącego nie stwierdziła. Ani bólu, ani
przedwczesnych skurczów. Zaczęła głęboko oddychać, starając się
zidentyfikować, co ją obudziło, gdy nagle poczuła na twarzy delikatny dotyk
czyichś palców.
Otworzyła szeroko oczy i krzyknęła.
 Szszsz.  Poczuła czyjeś ręce na ramionach.  To tylko ja.
Widziała przed sobą jedynie zamazaną postać.
 Garrick?  szepnęła z niedowierzaniem.
 Przepraszam, że cię przestraszyłem  powiedział.
 Przestraszyłeś? Ty mnie przeraziłeś.  Rzuciła mu się w ramiona.  Co
ty... co ty tu... robisz o tej porze?
 Spakowanie wszystkiego zajęło mi więcej czasu, niż przewidywałem.
 Wzruszył ramionami i uśmiechnął się z zakłopotaniem.
 Spakowanie?  Leah nie wierzyła własnym uszom.  Chcesz
powiedzieć, że...
 Wprowadzam się do ciebie?  Wpadł jej w słowo.  Tak. Nie masz
pojęcia, jak cierpiałem. To było nie do wytrzymania. Bez ciebie żyć mi się nie
chciało. Nie wiesz, jak pusta była chata bez ciebie  dodał.
 I tylko dlatego zmieniłeś zdanie? A może coś się stało?  Leah czuła,
jak serce podeszło jej do gardła.  Byłeś tak stanowczy, gdy mówiłeś, że nie
przyjedziesz.
 W liście, który mi zostawiłaś, było słowo  tchórzostwo". Nie dawało
mi ono spokoju, dręczyło, aż wreszcie nie mogłem dłużej wytrzymać. Nie
wiem, co tu się może zdarzyć, ale muszę wykorzystać tę szansę. Nie mam
wyboru. Najważniejsze jest dla mnie, żeby być z tobą.
Leah westchnęła uszczęśliwiona i zaczęła go całować  kark, brodę,
policzki, oczy, nos.
169
R
L
T
 Pragnę cię  wyszeptał Garrick.  Możemy?
 Tak, ale...
 Pozwól mi cię kochać.
 Pokazałeś, że mnie kochasz, przyjeżdżając tutaj. Teraz moja kolej.
Oddawała mu się tak jak nigdy dotychczas. Każdym swoim ruchem,
każdą zmysłową pieszczotą udowadniała, jak bardzo go kocha i pożąda.
 Sprawiłaś, że poczułem się kochany  szepnął, gdy leżeli obok siebie
wyczerpani miłosnym aktem.
 Bo jesteś kochany  odrzekła.  Nie zdawałam sobie sprawy, do
jakiego stopnia, dopóki nie przyjechałam tutaj i nie wiedziałam, co ze sobą
począć.
 Nie masz pojęcia, jak bardzo cię kocham  wyszeptał Garrick, tuląc ją
do siebie.
 Oj, chyba mam  roześmiała się.  Przecież tu jesteś, prawda?
 Tak. I będę. Dla ciebie.
 Nie, dla siebie
 I dla ciebie.
 No dobrze, dla mnie.
 I dla dziecka  powiedział, dotykając jej brzucha.
Pomyślała, że chyba w ten sposób chciał przywitać się ze swoim
dzieckiem.
Leah pozwoliła Garrickowi żyć w Concord własnym rytmem. Byłaby
szczęśliwa, gdyby siedział z nią w mieszkaniu lub w ogrodzie i towarzyszył
jej do szpitala. On jednak nie ograniczał się do tego. W ciągu paru dni po
przyjezdzie zapisał się na zajęcia na miejscowym uniwersytecie. Leah
zorientowała się, że pierwsze wyjazdy do miasta były dla niego ciężką próbą,
170
R
L
T
bo wracał blady i wycieńczony. Ale przetrwał i z czasem stał się swobod-
niejszy.
Nalegał też na codzienny spacer z Leah. Gregory zlecił ćwiczenia
fizyczne, a więc zaczęli od spacerów po najbliższej okolicy, by z czasem
pokonywać coraz dłuższe dystanse. Czasem chodzili sami, czasem zabierali ze
sobą Susan.
 Jak się czujesz?  spytała Leah na jednym ze spacerów.
 Niezle  przyznał.
 Nerwowy?
 Nie bardzo. Chyba nikt mnie nie poznaje. Nikt jeszcze dwa razy na
mnie nie popatrzył  prychnął.  W zasadzie powinienem być urażony, a nie
jestem.
 Bo jesteś rozsądny  orzekła Leah.  A jak na uczelni? Tam też nikt
cię nie rozpoznał?
 Nie.
Garrick nie powiedział jej, że jednego z pierwszych dni stał dobre parę
minut przed barem, marząc o drinku, który pozwoliłby mu się uspokoić. Nie
powiedział jej również o ulotkach rozrzucanych na kampusie, reklamujących
warsztaty teatralne. Ważne, że jest z Leah i że ona dobrze się czuje.
W połowie pazdziernika liście zaczęły zmieniać kolor. Garrick miałby
ochotę pokazać Leah las w jesiennej szacie, ale nie odważył się nawet na
jednodniową wycieczkę w góry. Dziecko rosło i Leah stawała się coraz
bardziej nieporadna ruchowo. Ze względu na jej wygodę i bezpieczeństwo
lepiej było zostać w Concord.
W listopadzie wyraznie spadła temperatura. Garrick nalegał na
załatwienie formalności związanych ze ślubem, tymczasem doktor Walsh
171
R
L
T
zalecił, żeby Leah pozostała w łóżku. Nie była zachwycona tą perspektywą,
gdyż oznaczało to koniec spacerów z Garrickiem.
Gregory poddał ją wszelkim możliwym badaniom, porównując je z
wynikami ostatniej ciąży. Rokowania są dobre, oznajmił. Dziecko jest
wyjątkowo duże, uderzenia serca silne.
 Urodzę jakiegoś olbrzyma  poskarżyła się Garrickowi.
 Jaki ojciec, taki syn  roześmiał się.
 Skąd wiesz? A jeśli to będzie córka?
 Wszystko mi jedno, byle było zdrowe.
Coraz częściej myślała o tym dziecku, choć nakazywała sobie, żeby tego
nie robić. Jakiej będzie płci, jakie imię mu nadadzą, czy będzie miało oczy
Garricka, czy jej włosy, czy będzie lubiło czytać. Im bardziej śniła na jawie,
tym bardziej nerwowa się stawała.
Garrick też się denerwował i tylko po części było to spowodowane
zbliżającym się porodem. Gdy przebywał na uniwersytecie, coraz bardziej
ciągnął go budynek, w którym znajdował się niewielki teatr. Często stawał
przed nim i patrzył. W końcu pewnego dnia zdobył się na odwagę i wszedł do
środka.
Na widowni było ciemno, widział przed sobą rzędy pustych krzeseł.
Usiadł na jednym z nich. Choć nigdy nie grał w klasycznym repertuarze, od
razu poznał Czechowa. Oparł brodę na ręce i uważnie obserwował aktorów.
Podobała mu się ich gra, choć nie była jeszcze bez zarzutu. Od czasu do czasu
słyszał uwagi reżyserki. Studenci uważnie słuchali jej sugestii, do których na-
stępnie starali się dostosować.
Zastanawiał się, co by było, gdyby on miał takie próby. Zastanawiał się,
czy słuchałby reżysera, czy potrafiłby zostać naprawdę dobrym aktorem. Nie
172
R
L
T
miał okazji tego sprawdzić. Serial od razu uczynił z niego gwiazdę.
Zastanawiał się, czy któryś z tych młodych ludzi marzy o sławie.
W kilka dni pózniej znów przyszedł do teatru i usiadł w tym samym
miejscu. Od czasu ostatniej próby, którą widział, młodzi aktorzy poczynili
znaczne postępy. Siedział przez dłuższą chwilę, choć wiedział, że powinien
zająć się czymś innym, a jednak coś go przykuwało do tego miejsca. Jednak
gdy wyszedł na świeże powietrze, poczuł ulgę.
Mimo to po tygodniu wrócił, sam nie bardzo wiedząc, dlaczego. Tym
razem został do końca próby, czekając, aż studenci wyjdą. Reżyserka ostatnia
opuszczała salę. Zatrzymała się przy nim. Stwierdził, że jest bardzo ładna.
Wysoka i smukła, z długimi ciemnymi włosami. Miała na sobie dżinsy i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •