download > pdf > do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przewodami do różnych monitorów i aparatów.
- Josh, nie możemy pozwolić jej umrzeć!
- Nie mam zamiaru do tego dopuścić, ale niestety nie jesteśmy
wszechmocni. Teraz jej stan jest raczej stabilny, ale nie można spuszczać
jej z oka. Najbardziej martwi mnie jej klatka piersiowa.
110
RS
Melissa rozdzieliła pielęgniarkom zadania, po czym usiadła przy
łóżku dziewczynki, obserwując ją i rejestrując co piętnaście minut
ciśnienie krwi, puls i częstotliwość oddechu.
Pomiędzy pomiarami czytała zapis w karcie:  Zgniecenie klatki
piersiowej z trzema złamanymi żebrami i pękniętym mostkiem.
Prawdopodobieństwo przebicia płuca i uciekania powietrza do klatki
piersiowej. Złamania obu ramion i palca lewej dłoni. Obrażenia narządów
wewnętrznych jamy brzusznej, ograniczające się na szczęście do
stłuczenia lewej nerki, śledziony oraz wątroby; nic nie wskazuje na
pęknięcia lub przemieszczenia tych organów".
Obserwacje sugerowały stabilność stanu pacjentki, choć Melissa
zauważyła, że oddech dziewczynki jest trochę nierówny.
Właśnie kończyła zapisywać drugi zestaw odczytów, gdy wszedł
policjant.
- Dzień dobry. Jestem Burton. Melissa spojrzała na niego z
uśmiechem.
- O, dzień dobry! Poznaliśmy się w moim ogrodzie, gdy aresztował
pan doktora Lancastera, a potem kozÄ™.
Policjant roześmiał się.
- Długo tego nie zapomnę, proszę pani. Gdy prowadziłem kozę,
zjadła mi kawałek kurtki. - Spoważniał i wskazując głową na Boo, spytał:
- Jak ona siÄ™ czuje?
- Nie jest najlepiej. Kiwnął głową.
- Musiałem tu przyjść i powiedzieć pani, że matka uciekła. Sąsiedzi
mówią, że spakowała się i wyprowadziła około trzeciej w nocy, zaraz po
naszym odejściu. Zabrała resztę dzieci i poszła.Rano aresztowaliśmy tam
111
RS
mężczyznę. Był kompletnie pijany. Domagał się, żebyśmy mu
powiedzieli, gdzieśmy ją ukryli. Sąsiedzi uważają, że te obrażenia u
dziecka to jego sprawka.
- Czy to ojciec tej dziewczynki?
- Chyba nie, przychodzi tam od kilku miesięcy. Cały czas się
awanturowali. Teraz matka chyba postanowiła przed nim uciec. Czy może
mi pani powiedzieć, kiedy dziewczynka będzie mogła z nami
porozmawiać?
- Naprawdę nie wiem. Z powodu rozległych obrażeń dostała dużą
dawkę leków uśmierzających. Kiedy się obudzi, znowu wszystko będzie ją
boleć. Myślę, że dopiero za jakieś dwadzieścia cztery godziny będzie pan
mógł z nią mówić. Chce pan, żebyśmy pana zawiadomili?
- Myślę, że ze względu na przyczynę jej obrażeń przyjdzie tu ktoś od
nas i będzie przy niej przez cały czas, dopóki jej zeznania nie potwierdzą
podejrzeń sąsiadów. A na razie pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że
dziecko wyzdrowieje i nie będziemy musieli rozpoczynać śledztwa w
sprawie zabójstwa.
112
RS
ROZDZIAA ÓSMY
Na dzwięk tego słowa. Melissę przeszły ciarki. Przez dwa kolejne
dni nie odchodziła od łóżka Boo, z niecierpliwością czekając na
polepszenie jej stanu. Nie widać jednak było żadnej poprawy, a oddech
dalej był nieregularny. Potem stał się przyspieszony i płytszy. Dyżur przy
dziewczynce pełniono przez całą dobę. Wreszcie po południu oddech
dziecka stał się regularniejszy. Melissa spodziewała się dalszej poprawy.
Tego wieczoru Josh miał dyżur i nie wrócił na noc. Melissa znowu
czułą się samotną, Pokręciła się po domu, nie przestając myśleć o Boo, i w
końcu poszła do łóżka.
Nie spała dobrze. Wstała o szóstej rano i właśnie zastanawiała się,
czyby nie zrobić sobie herbaty, a potem się wykąpać, gdy usłyszała
samochód Josha.
Zeszła do kuchni, zapaliła światło i włączyła czajnik.
Usłyszała stukanie do drzwi.
- Melisso, to ja. Mogę wejść? - spytał Josh.
Jego głos był zmęczony i zrezygnowany, Melissa od razu z
niepokojem pomyślała o Boo. Chociaż gdyby stan dziewczynki się
pogorszył, Josh nie wróciłby do domu.....
Otworzyła drzwi. Jedno spojrzenie na jego twarz powiedziało jej
wszystko.
- Boo? - spytała cicho. Josh kiwnął głową.
113
RS
- Umarła jakąś godzinę temu. Miała krwotok. Zawiezliśmy ją szybko
na chirurgię i Gavin Jones przystąpił do operacji, ale nie mógł jej
uratować. Zmarła, zanim zdążył otworzyć klatkę piersiową.
Melissa zamknęła za nim drzwi, odruchowo wyjęła dwa kubki i
zrobiła herbatę. Cały czas myślała o Boo.
- A wyglądała tak, jakby czuła się lepiej - powiedziała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aikidobyd.xlx.pl
  •